Historia podpowiada, że ostatni miesiąc roku zwykle kończy się wzrostem indeksów. W grudniu w latach 2002-11 WIG20 siedem razy był nad kreską. Średnio można było zarobić 1,9 proc. Jest spora szansa na to, że i tym razem ta cykliczność się potwierdzi. Indeks szerokiego rynku WIG poprawił już tegorocznemaksimum (44 550 pkt), a WIG20 ociera się o górne ograniczenie konsolidacji 2303-2424 pkt. Specjaliści znający polski rynek od podszewki prognozują, że w najbliższych tygodniach więcej argumentów po swojej stronie mieć będą giełdowe byki. Największym optymistą jest Piotr Kuczyński, szef analityków Xeliona. Ekspert wskazuje, że trzy najbardziej palące problemy tłumiące zapał kupujących odchodzą w zapomnienie.

— Udało się przygasić problem Grecji, za oceanem przestaje straszyć klif fiskalny. Jestem przekonany, że oficjele na szczycie Unii Europejskiej również znajdą nić porozumienia — tłumaczy Piotr Kuczyński.
Specjalista podkreśla, że w sytuacji gdy na horyzoncie nie widać wielkich zagrożeń, można się spodziewać tzw. strojenia okien przez fundusze — zarządzającym zależy na tym, aby na koniec roku „podkręcić” stopy zwrotu osiągane na rynku akcji. Według Piotra Kuczyńskiego, pęknięcie na WIG20 oporu 2450 pkt otworzy drogę do ataku na 2600-2700 pkt. Jest jeden warunek — zwyżka musi być poparta zwiększeniem obrotów. Jeżeli popyt pociągniewarszawskie indeksy na północ, z pewnością pojawi się nowy kapitał — inwestorzy będą chcieli wskoczyć do pędzącego pociągu. Optymistą jest także Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao.
Według specjalisty, jeszcze w tym tygodniu pojawi się lekka korekta spadkowa, która może sprowadzić WIG20 pod granicę 2400 pkt. Jednak w perspektywie nadchodzących tygodni parkietem zawładną kupujący. Powód? Analityk przypomina o legendarnym rajdzie św. Mikołaja, który powinien przynieść warszawskim inwestorom worek z prezentami. Wojciech Białek prognozuje, że w grudniu byki zaatakują 2500 pkt. Wtóruje mu Mirosław Saj z DnB Nord, który zakłada, że w najbliższych tygodniach pęknie poziom 2500 pkt. Mirosław Saj — podobnie jak Piotr Kuczyński — spodziewa się zwiększonej aktywności funduszy w końcówce roku.
— Uważam, że na razie koniunktura na warszawskim parkiecie jest niezagrożona. Dobicie do psychologicznej bariery 2500 pkt jest więc bardziej prawdopodobne niż spadki. Trzeba także pamiętać, że obraz WIG20 jest „zamazany” ze względu na nieuwzględnianiedywidend — wylicza Mirosław Saj.
WIG20 to indeks cenowy — od jego wartości odejmuje się dochody z tytułu dywidend. Jeżeli tegoroczna premia dla akcjonariuszy byłaby uwzględniona w indeksie blue chipów, zamiast walki o 2450 pkt zbliżalibyśmy się do poziomu 2600 pkt. Od 3 grudnia GPW rozpocznie publikację WIG20TR — będzie to indeks dochodowy uwzględniający dywidendy. Dzięki temu bieżąca analiza rynku będzie zdecydowanie łatwiejsza.