Od początku roku główny indeks japońskiej giełdy stracił ponad 6 proc. To zimny prysznic dla posiadaczy jednostek uczestnictwa funduszy akcji japońskich, którzy jeszcze w ubiegłym roku cieszyli się nawet z 50-procentowego zarobku. Najwytrwalsi inwestorzy mogą jednak niebawem znów zacierać ręce.

— Bez szerokiego wzrostu wynagrodzeń, który zniwelowałby efekt podwyżki podatku konsumpcyjnego z 5 do 8 proc., konsumpcja może ucierpieć. Premier Shinzo Abe bierze jednak udział w negocjacjach mających na celu zachęcenie do podnoszenia płac, jako sposób na kompensację podwyżki podatku. Efekty będzie widać jeszcze w tym roku — przewiduje Andy Weir, zarządzający z Fidelity Worldwide Investment.
PKB Japonii w roku finansowym kończącym się w marcu 2015 r. ma wzrosnąć o 1,0 proc. wobec zakładanej przed trzema miesiącami dynamiki rzędu 1,1 proc. Nieznaczne obniżenie prognoz to skutek osłabienia eksportu i większego od oczekiwań spadku wydatków gospodarstw domowych po kwietniowej podwyżce podatku od sprzedaży.
Bank Japonii podtrzymał program stymulacyjny dla gospodarki i potwierdził, że stopa inflacji wyniesie 2 proc. w przyszłym roku. Instytucja zobowiązała się też do zwiększania bazy pieniężnej w gospodarce o 590-690 mld USD rocznie poprzez agresywne zakupy inwestycyjne, w większości — japońskich obligacji rządowych. Andy Weir podkreśla jednak, że należy się jeszcze wstrzymać z oceną polityki gospodarczej prowadzonej przez premiera Shinzo Abe. Ostateczną miarą sukcesu Abenomiki będą reformy strukturalne.
— Na przykład sektory opieki zdrowotnej i rolniczy muszą zostać poddane liberalizacji, aby wypracować strukturalną poprawę produktywności — dodaje Andy Weir. Radosław Sosna z ING TFI zwraca jednak uwagę, że wisienką na torcie są zmiany pozytywnie wpływające na rynek akcji — nowy kodeks mający poprawić komunikację pomiędzy notowanymi spółkami a inwestorami czy też wdrożenie nowego indeksu JPX Nikkei 400 z kryterium wejścia uzależnionym od wskaźnika rentowności kapitału własnego, co motywuje spółki do mocniejszego działania dla dobra akcjonariuszy.
— Trwa też reforma rządowego funduszu emerytalnego zakładająca znaczny wzrost modelowej alokacji akcji spółek japońskich w portfelu. Sprawia to, że przy spodziewanym dwucyfrowym wzroście zysków spółek japońskich oraz relatywnie niższych wycenach firm Japonia może być atrakcyjnym rynkiem akcyjnym — przekonuje Radosław Sosna.
Najłatwiej zainwestować w Japonii za pośrednictwem funduszy. Wśród krajowych TFI tego rodzaju produkty oferuje ING oraz PKO, a inwestycji można dokonać od 100 zł. Oferta zagranicznych powierników jest bogatsza, bo składa się z ośmiu funduszy o różnych strategiach. Minimalna kwota pierwszej wpłaty jest jednak dużo wyższa i wynosi równowartość co najmniej 1 tys. USD.