Włoskie prywatne apteki zastrajkowały w środę. To kolejny strajk farmaceutów protestujących przeciwko rozporządzeniu rządu, które umożliwia sprzedaż leków podstawowych w supermarketach - podała agencja Ansa.
Przeciwko rozporządzeniu o liberalizacji handlu i usług, które zakłada taką możliwość, właściciele aptek prywatnych we Włoszech strajkowali już przed tygodniem.
Ansa podała, że w środę we Włoszech miało być zamknięte 16.500 prywatnych aptek. "Jeśli mobilizacja będzie na poziomie ubiegłotygodniowej, to otwarta będzie jedna na sześć aptek" - szacowała agencja.
Strajkujący zarzucają rządowi, że wyrażając zgodę na handel lekami w dużych sklepach chce doprowadzić do bankructwa wielu aptek. Argumentują, że takie postępowanie jest wymierzone przede wszystkim w dobro i zdrowie obywateli.
Protesty aptekarzy stanowczo krytykują organizacje obrony praw konsumentów, mówiąc, że strajkującym chodzi głównie o ochronę własnych przywilejów. Poza tym przypomniano aptekarzom, że sami sprzedają w aptekach inne produkty oprócz leków, m.in. kosmetyki, obuwie i zabawki, a zatem narażają na straty sklepy innych branży.