Wiosna 2017 r. nie była udana dla Włodarzewskiej, znanego stołecznego dewelopera, który ugiął się pod garbem ponad 200 mln zł długów. Najpierw w połowie kwietnia sąd uznał, że spółka nie ma szans na układ, i umorzył jej postępowanie restrukturyzacyjne — na razie nieprawomocnie. W ubiegłym tygodniu natomiast prokuratura, na wniosek niedoszłych nabywców mieszkań w Zakątku Cybisa (ZC) — rozgrzebanej inwestycji Włodarzewskiej na stołecznym Ursynowie — wszczęła obszerne śledztwo w sprawie działań władz dewelopera.

— Postanowieniem z 13 czerwca 2017 r. prokurator wszczął śledztwo w kierunku przestępstw z Kodeksu karnego (art. 286 par. 1 w związku z art. 294 par. 1, art. 164 par. 1, art. 297 par. 1, art. 300 par. 1, art. 301 par. 1 i art. 302 par. 1) oraz Kodeksu spółek handlowych (art. 586). To wszystkie informacje, jakie obecnie możemy przekazać — mówi Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Bez komentarza
Decyzja o wszczęciu śledztwa oznacza, że zdaniem prokuratury, istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia wielu przestępstw: oszustwa na szkodę nabywców mieszkań w stosunku do mienia znacznej wartości, wyłudzenia kredytów, udaremniania zaspokojenia wierzycieli poprzez wyprowadzanie majątku i faworyzowania jednych wierzycieli kosztem innych, niezgłoszenia wniosku o upadłość mimo prawnego obowiązku, a także sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa poprzez niezabezpieczenie skarpy budowlanej. Zdaniem niedoszłych mieszkańców ZC, odpowiedzialni za nieprawidłowości są obecni oraz byli członkowie zarządu i rady nadzorczej Włodarzewskiej. Jak odnoszą się do decyzji prokuratury? Udało nam się skontaktować z Jerzym Szymańskim, byłym wieloletnim prezesem i wciąż większościowym akcjonariuszem Włodarzewskiej, oraz Jarosławem Baniukiem, obecnym wiceprezesem spółki. Obaj nie chcieli komentować sprawy, tłumacząc, że nie znają treści zawiadomienia do prokuratury i podstaw decyzji o wszczęciu śledztwa.
Topniejące miliony
Tymczasem nie jest to jedyne postępowanie związane z działaniami władz dewelopera. Kilka tygodni temu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wszczęła śledztwo w sprawie karalnej niegospodarności i wyrządzenia Włodarzewskiej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz zatajenia informacji przed nadzorcą sądowym, ustanowionym w postępowaniu restrukturyzacyjnym spółki. Nadzorcą była spółka Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja i to jej przedstawiciel, Bartosz Sierakowski złożył zawiadomienie w tej sprawie. Dotyczy ono sposobu, w jaki Włodarzewska straciła kontrolę nad działką w centrum Warszawy przy ul. Złotej. 18 sierpnia 2016 r., czyli 11 dni przed złożeniem wniosku o restrukturyzację, deweloper wniósł tę nieruchomość aportem do nowo powołanej spółki Faenum. Wycenił ją przy tym na 1 mln zł, mimo że w ostatnim dostępnym sprawozdaniu finansowym Włodarzewskiej (za pierwsze półrocze 2015 r.) ta sama działka była wyceniona na… 33,5 mln zł (różnicę władze dewelopera tłumaczą m.in. tym, że z nieruchomości prowadzona jest egzekucja komornicza). 29 grudnia 2016 r. w Faenum podwyższono kapitał o 1,5 mln zł, a nowe akcje objęła powiązana z Jerzym Szymańskim spółka Sobienie Królewskie. Rezultat? To ta spółka, a nie Włodarzewska ma większość akcji i kontrolę nad Faenum. Przy czym te ruchy majątkowe odbyły się bez wiedzy i zgody nadzorcy sądowego.
Gniew wspólnoty
Kolejne śledztwo także dotyczy podejrzenia karalnej niegospodarności, a prowadzi je Prokuratura Rejonowa Warszawa- -Mokotów. Zawiadomienie złożyła Wspólnota Mieszkaniowa KEN 93, zarządzająca budynkiem, w którym siedzibę ma Włodarzewska. Przez lata to właśnie deweloper i jego przedstawiciele zarządzali wspólnotą. I zdaniemobecnych jej władz, przymykali oko na to, że dwie spółki córki Włodarzewskiej notorycznie nie płaciły czynszu, co doprowadziło wspólnotę do utraty płynności finansowej. Co więcej — obecny zarząd wspólnoty zarzuca poprzedniemu, związanemu z deweloperem, defraudację funduszu remontowego oraz bezprawne przywłaszczenie pożytków z reklam, znajdujących się na elewacji budynku. Na razie w tej sprawie, podobnie jak w dwóch pozostałych, nikomu nie przedstawiono zarzutów.