Producent butów pobił prognozę. Za dwa lata ma mieć o 40-50 sklepów więcej i sprzedawać 1 mln par rocznie.
Wojas, producent obuwia, szykuje się do prezentacji prognozy na 2011 r. i strategii.
— Naszym celem jest 150-160 sklepów do 2013 r. (114 na koniec 2010 r.). Już mamy potwierdzonych 12 otwarć, m.in. w Toruniu, Koszalinie i Opolu — zapowiada Wiesław Wojas, prezes Wojasa.
Celem jest sprzedaż 1 mln par butów rocznie.
— Mamy bardzo elastyczne dostawy i udaje nam się produkować buty na czas. W ubiegłym roku wyprodukowaliśmy 0,5 mln butów, a sprzedaliśmy 700 tys. par [spółka dokupuje buty u innych producentów — red.]. W tym roku wytworzymy 600 tys. par — zapowiada prezes.
Optymizm jest uzasadniony — spółka ma za sobą świetny rok. Podwyższona prognoza na 2010 r. zakłada 129 mln zł przychodów grupy (wobec prognozy 121 mln zł), 4,5 mln zł zysku netto (3,3 mln zł) i 9,7 mln zł EBITDA (7,5 mln zł).
— To efekt pracy organicznej, dążymy do poprawiania wizerunku oraz kolekcji. To także rezultat zarządzania sklepami i walki o lepsze lokalizacje — mówi Wiesław Wojas.
2010 r. przebił 2009 r. (91,99 mln zł przychodów i 0,75 mln zł straty netto).
— Wynik netto za 2010 r., w którym prawdopodobnie ujęto koszt sporu z giełdowym Protektorem, jest bardzo dobry. Widać, że spółka wychodzi na duży plus. Ogólnie był to dobry rok dla obuwniczej grupy, zwłaszcza jego druga połowa. Dlatego też powtórzenie dynamiki sprzedaży w tym roku będzie trudne — uważa Wojciech Dąbrowski, analityk DM BZ WBK.
Szef spółki jest bardziej optymistyczny.
— Mimo że styczeń i luty w branży są zwykle najtrudniejsze, spółce udało się odnotować wzrost sprzedaży — mówi Wiesław Wojas.
Przychody w styczniu wyniosły 8,04 mln zł (+13,6 proc. wobec stycznia 2010 r.).
Wczoraj w przetargu Agencji Mienia Wojskowego oferta spółki okazała się najkorzystniejsza w trzech kategoriach na dostawę ponad 60 tys. par butów za łącznie 6 mln zł.