Wojna na noże o centrum Poznania

Dawid Tokarz
opublikowano: 2010-03-05 00:00

Falenta, Leszczyński i Abratański w 2007 r. włożyli w jeden projekt 100 mln zł. Do dziś ich nie odzyskali.

Giełdowe tuzy zostały

ograne przez lokalnego przedsiębiorcę

Falenta, Leszczyński i Abratański w 2007 r. włożyli w jeden projekt 100 mln zł. Do dziś ich nie odzyskali.

Marek Falenta, największy akcjonariusz DM IDMSA, szefowie tego biura: Grzegorz Leszczyński i Rafał Abratański oraz zależny od DM IDMSA giełdowy Electus już w 2007 r. zainwestowali w nieruchomość w Poznaniu ponad 100 mln zł. Mieli zarobić szybko i dużo (nawet 100 proc.). Na ich drodze stanął jednak kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Majcherek.

Nieformalnie, przez siostrę, Zbigniew Majcherek kontroluje spółkę Sigma, do której od 2005 r. należą Poznańskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego (PZNTK). Te ostatnie są natomiast właścicielem ponad 20 hektarów gruntu w ścisłym centrum Poznania. Gruntu, o który od ponad roku toczy się ostra wojna.

Niedoszła transakcja

Sigma przejęła PZNTK na fali strajków. Obiecała pracownikom intratne kontrakty na remonty i modernizację taboru kolejowego, regularne pensje i spłatę długów, wartych około 50 mln zł. Niewiele z tego wyszło. Według naszych informacji, dziś skonsolidowane zobowiązania PZNTK przekraczają 100 mln zł (Majcherek temu zaprzecza), a spółka zapowiedziała pracownikom zwolnienia grupowe.

Zbigniew Majcherek od wejścia do PZNTK zakładał, że zakład przeniesiony zostanie na obrzeża Poznania i będzie się rozwijał dzięki pieniądzom ze sprzedaży należącej do niego działki. Na początku 2007 r. plan ten przedstawił Markowi Falencie, prezesowi Electusa, spółki z grupy DM IDMSA. W kwietniu 2007 r. obaj podpisali umowę, zgodnie z którą Falenta za 120 mln zł miał przejąć połowę udziałów w spółce ZNTK Nieruchomości, do której miała zostać wniesiona nieruchomość.

— Z tej umowy pan Falenta się nie wywiązał. Wpłacił jedynie zaliczkę, więc Sigma zmuszona była odstąpić od umowy — twierdzi Zbigniew Majcherek.

— Przekazane pieniądze miały być zabezpieczone hipotekami. Sąd odmówił jednak ich wpisania ze względu na zajęcia egzekucyjne kolejnych wierzycieli PZNTK. Okazało się, że wbrew umowie wyłożone przeze mnie pieniądze tylko w niewielkiej części szły na spłatę długów PZNTK — odbija piłeczkę Marek Falenta.

I dodaje, że do dziś jego oponent nie chce powiedzieć, co zrobił z całą przekazaną gotówką. W przesłanych nam odpowiedziach Zbigniew Majcherek nie odniósł się do tej kwestii.

Electus, Falenta i związana z nim spółka Presto w ciągu kilku miesięcy 2007 r. pożyczyli łącznie Sigmie i PZNTK 60,6 mln zł. Marek Falenta przejął te wszystkie wierzytelności i pod koniec 2007 r. zamienił na 34 proc. udziałów w ZNTK Nieruchomości. W tym samym czasie udziały w spółce objęli też Grzegorz Leszczyński (z żoną objął 8 proc.) i Rafał Abratański (5 proc.). Szefowie DM IDMSA zapłacili za nie 41,6 mln zł. Cała spółka, wciąż kontrolowana przez PZNTK (53 proc. udziałów), została więc wyceniona na 320 mln zł. Dużo, ale nie za dużo.

W biurkach właścicieli PZNTK były oferty zakupu ZNTK Nieruchomości sięgające 600-650 mln zł. Zainteresowani byli międzynarodowi giganci: francuski Mayland, arabskie Al Mal i Limitless oraz notowany na GPW i giełdzie w Londynie Atlas Estates. Do dziś jednak do transakcji nie doszło. Zbigniew Majcherek twierdzi, że z winy Falenty, który zajmował się tematem.

— To bzdura. To Majcherek chciał coraz więcej za tę nieruchomość i w ten sposób blokował transakcję — odpowiada szef Electusa.

Otwarta wojna

Do wojny między dwoma biznesmenami doszło w grudniu 2008 r. Wtedy to Andrzej Nizielski i Wiesław Gumny, zarząd PZNTK, wybrany przez Zbigniewa Majcherka, stanął po stronie Falenty. Doszło do próby podwyższenia kapitału ZNTK Nieruchomości o 4,5 mln zł: Emisję miał objąć Marek Falenta, co pozwoliłoby mu na przejęcie kontroli nad nieruchomością. Nizielski i Gumny podpisali też umowę przedwstępną sprzedaży Falencie pozostałych udziałów ZNTK Nieruchomości za około 130 mln zł i rozwiązali umowę "restrukturyzacyjną", łączącą PZNTK z Sigmą. Ich zdaniem romans z Sigmą owocował dla poznańskich zakładów ciągłym wzrostem zadłużenia. Natomiast podwyższenie kapitału ZNTK Nieruchomości i sprzedaż udziałów w tej spółce Falencie miało zabezpieczyć PZNTK przed egzekucjami komorniczymi.

— Panowie Gumny i Nizielski nigdy, aż do grudnia 2008 r., nie kwestionowali umowy z Sigmą. A jeśli ZNTK Nieruchomości były wyceniane na ponad 600 mln zł, a dokapitalizowanie sięgało 4,5 mln zł, to nie trzeba być prokuratorem, by domyśleć się, że jedynym celem działań była próba pozbawienia PZNTK statusu większościowego udziałowca ZNTK Nieruchomości — mówi Zbigniew Majcherek.

Sąd blisko rok zastanawiał się, czy podwyższenie kapitału z grudnia 2008 r., kierowane do Falenty, wpisać do KRS. Miesiąc temu odmówił, a Falenta złożył apelację od tej decyzji.

Wymiana ciosów

To nie jedyna sprawa sądowa dotycząca PZNTK. Nowy zarząd tej spółki, kontrolowany już przez Zbigniewa Majcherka, złożył pozew, w którym kwestionuje liczbę udziałów posiadanych przez Falentę w ZNTK Nieruchomości (zdaniem Majcherka, to nie 34, lecz około 15 proc.). Rada nadzorcza PZNTK, której Majcherek jest szefem, złożyła z kolei zawiadomienie do prokuratury, dotyczące "bezprawnej próby przejęcia majątku" PZNTK i działań prowadzonych od 2008 r. przez "grupę osób zgromadzonych wokół Marka Falenty". Sam Majcherek twierdzi, że za dzisiejszą sytuację finansową PZNTK odpowiada Falenta i jego stronnicy.

— Pan Majcherek szuka winnych wszędzie, a powinien spojrzeć w lustro. Nie zainwestował w PZNTK żadnych większych pieniędzy. Nie wytłumaczył też, dlaczego nie oddłużył spółki za wyłożone przez nas 100 mln zł, i co tak naprawdę zrobił z większością tych pieniędzy. Mamy jednak udziały w ZNTK Nieruchomości i zabezpieczenie naszych wierzytelności. Jeszcze na tym projekcie zarobimy — zapewnia Marek Falenta.

Sigma stoi nad przepaścią

Falenta chce, by sąd ogłosił upadłość właściciela PZNTK. Tak jak nadzorca sądowy. Majcherek jest przeciw.

W poniedziałek poznański sąd powinien zdecydować, czy ogłosić bankructwo Sigmy, spółki kontrolującej Poznańskie Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego (PZNTK). Ta decyzja będzie przełomowa dla losów wartej 100 mln zł inwestycji trzech najważniejszych osób w DM IDMSA: Grzegorza Leszczyńskiego, Rafała Abratańskiego i Marka Falenty, a wpłynie też na wyniki Electusa, spółki z grupy tego internetowego domu maklerskiego.

— Liczę, że sąd ogłosi upadłość i odsunie Zbigniewa Majcherka od zarządzania Sigmą. To będzie pierwszy najważniejszy krok do uregulowania sytuacji w PZNTK i ZNTK Nieruchomości. I do zakończenia z sukcesem poznańskiego projektu nieruchomościowego — mówi Marek Falenta.

— Wniosek o upadłość Sigmy, który złożyła kancelaria prawna współpracująca z panem Falentą i Electusem, opiera się na wierzytelności, która nie istnieje. Powinien być oddalony — odpowiada Zbigniew Majcherek, który jest prezesem Sigmy.

Innego zdania jest jednak wyznaczony przez sąd zarządca przymusowy Sigmy. Ze sprawozdania Krzysztofa Górniaka wynika, że Sigma nie wykazuje żadnych przychodów, a na koniec 2009 r. miała 46 mln zł długów wobec ponad 170 wierzycieli. Zarządca przymusowy dotarł też do uchwały walnego zgromadzenia wspólników Sigmy (właścicielem spółki w 90 proc. jest siostra Majcherka: Monika Dudziak) z października 2008 r., która przyznała Zbigniewowi Majcherkowi honorarium wysokości 16,5 mln zł. Uzasadnieniem dla tak wysokiej wypłaty było m.in. przejęcie PZNTK, pozyskanie kapitału dla tej spółki i jej "restrukturyzacja". Majcherek zapewnia, że Sigma nie wypłaciła mu takiego honorarium. Sprawę będzie badał sąd upadłościowy, który w sprawie upadłości Sigmy zbierze się w poniedziałek już po raz trzeci.