Wspólnie dogonić postęp

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2006-05-16 00:00

Rząd musi przekonać środowisko akademickie do współpracy z biznesem — radzi były premier jednej z najbardziej innowacyjnych gospodarek.

Polska wydaje 0,58 proc. PKB na badania i rozwój. Jest pod tym względem na szarym końcu krajów UE. Co zrobić, by dogonić najlepszych, np. Finlandię, której rząd przeznacza na ten cel 3,5 proc. PKB?

— Rząd powinien przekonać środowiska akademickie do współpracy z sektorem prywatnym i przemysłem państwowym — radzi Esko Aho, były premier Finlandii, autor raportu dla Komisji Europejskiej „Budowa innowacyjnej Europy”.

Podkreśla, że równie ważne jak tworzenie nowych technologii jest ich wdrażanie.

— To słabość Europy. Dobrym przykładem jest służba zdrowia. Niemal we wszystkich krajach znajduje się na krawędzi kryzysu. Konieczne jest wyłożenie większych środków, choć są one niemałe: w Finlandii — 8,5 proc. PKB, w USA — 15-16 proc. Ale jest także inne rozwiązanie. Można zwiększyć jej wydajność, stosując najnowsze technologie — twierdzi Esko Aho.

Były premier przyznaje, że także Finlandia poniosła porażkę we wprowadzaniu nowych technologii w sektorze zdrowotnym, a także przemysłach papierniczym czy metalowym.

Sukces swojego kraju tłumaczy kilkoma czynnikami.

— Są to wiara w moc wykształcenia oraz otwarcie na innowacje, tym łatwiejsze, że to technologia pozwalała nam od zawsze przeżyć w arktycznym klimacie. Na początku lat 80. rozpoczęliśmy inwestycje w badania i rozwój. W 1980 — 1 proc. PKB rocznie, 10 lat później dwukrotnie więcej, obecnie 3,5 proc. Poza tym otworzyliśmy rynki — wewnętrzne, szczególnie telekomunikacyjny, i zewnętrzne — w 1995 r. weszliśmy do UE. Kolejna sprawa to łatwość przenoszenia środków ze starych do nowych branż. Pomógł nam w tym kryzys gospodarczy w latach 90. Wtedy też odżyły duch przedsiębiorczości i gotowość podejmowania ryzyka — wylicza Esko Aho.

Tego ducha Finowie będą próbowali przekazać innym nacjom UE za czasów swojej prezydencji, która rozpoczyna się 1 czerwca.