Czwartek przyniósł wyraźną zmianę trendu na rynku ropy. Po kilku dniach przeceny w Europie w Ameryce ceny paliw zaczęły rosnąć. Czwartkowy wzrost notowań poprzedziło zaprezentowanie przez USA nowego projektu rezolucji w sprawie Iraku, zapowiadanego jako „ostatnia szansa” dla reżimu Saddama Husajna, by uniknąć wojny. Amerykanie chcą, by głosowanie nad nowym projektem rezolucji odbyło się w Radzie Bezpieczeństwa już dziś.
Rynek dodatkowo niepokoją pojawiające się spekulacje, że Organizacja Państw Eksporterów Ropy (OPEC) nie ma chęci ani sposobu na skuteczne ograniczenie wydobycia tak, by nie dochodziło do przekraczania ustalonych wcześniej limitów.
To wszystko spowodowało, że w czwartek na londyńskiej giełdzie baryłka ropy w dostawach terminowych na grudzień zdrożała o 1,5 proc. do poziomu 24,05 USD. Cena ropy w transakcjach elektronicznych na grudzień na giełdzie paliw w Nowym Jorku wzrosła o 27 centów (1,1 proc.), do 26,05 dolarów za baryłkę.