Wszystko przez opłatę paliwową

Jarosław Królak
opublikowano: 2006-07-18 00:00

Nie będzie opłaty paliwowej na olej opałowy — twierdzi resort finansów. I choć jej nie ma, to i tak wpłynie na nową akcyzę.

Resort finansów wycofał się z zapowiadanego przez Zytę Gilowską, byłą minister finansów, planu zrównania stawek podatku akcyzowego na oleje napędowe i opałowe. W specjalnym komunikacie Ministerstwo Finansów (MF) potwierdziło informacje, że akcyza na opał ma wynieść 1139 zł za 1 tys. litrów, czyli o 91 zł więcej niż na oleje napędowe (1048 zł).

Sprzeczne informacje

Minister Gilowska przekonywała, że tylko wyrównanie stawek akcyzy na oleje zwalczy proceder jeżdżenia pojazdów na tańszym oleju opałowym. Nawet powstał projekt rozporządzenia w tej sprawie (datowany na 18 kwietnia). Stawka na opał miała wynosić 1048 zł za 1 tys. litrów oleju, czyli tyle samo, ile na olej napędowy. Jednak MF zmieniło zdanie i postanowiło jeszcze bardziej podnieść akcyzę opałową do wysokości 1139 zł za 1 tys. litrów (pisaliśmy o tym 11 lipca). O powód rezygnacji z wyrównania stawek zapytaliśmy Jarosława Nenemana, wiceministra finansów. Powiedział nam wówczas, że 91 zł różnicy między 1048 a 1139 zł to opłata pali- wowa, która dziś obciąża tylko paliwa silnikowe i autogaz (pieniądze z niej idą na budowę dróg i kolei). Tymczasem w komunikacie wydanym po naszym tekście biuro prasowe resortu finansów zaprzeczyło, jakoby różnica miałaby być opłatą pa- liwową.

„Planowana stawka akcyzy na olej opałowy w wysokości 1139 zł za 1 tys. litrów nie zawiera opłaty paliwowej” — czytamy w piśmie z resortu finansów do „PB”.

A jednak opłata paliwowa ma wpływ na przyszłą wysokość olejowej akcyzy.

„Cena końcowa obu olejów musi być podobna. Konieczne było wzięcie pod uwagę, że w skład ceny końcowej oleju napędowego wchodzi jeszcze opłata paliwowa 91 zł za 1 tys. litrów. Aby cena na rynku obu olejów była podobna, należy zmienić wysokość akcyzy na olej opałowy na 1139 zł za 1 tys. litrów” — czytamy w komunikacie MF.

PiS się waha

Wszystko jednak wskazuje na to, że nie dojdzie do podwyżek akcyzy na oleje oraz autogaz (miały wejść w życie 1 września). Taki wzrost podatku po prostu nie przejdzie w Sejmie. Z naszej sondy wynika (pisaliśmy o tym 12 lipca), że przeciwko są nie tylko PO i SLD, ale także współrządząca Samoobrona. Osoby z kierownictw tych partii zapewniły „PB”, że ich posłowie nie poprą ustawy zwiększającej stawki akcyzy. W piątek dojdzie do jej pierwszego czytania.

Ciągle natomiast nie wiadomo, jak zachowają się posłowie PiS. Nasz informator z kręgów kierownictwa tej partii podał, że parlamentarzyści PiS są w tej sprawie podzieleni i nie wypracowano jednoznacznego stanowiska.

— Część naszych posłów uważa, że należy poprzeć projekt rządu, a część twierdzi, że nie. Ci drudzy obawiają się, że poparcie podwyżek akcyzy może zaszkodzić nam w zbliżających się wyborach samorządowych. Opozycja skrzętnie podchwyci, że PiS jest jedyną partią zamierzającą podnieść podatki — mówi nasz informator.