Kryzys jednych pogrąża, a dla innych jest trampoliną umożliwiającą rozwój biznesu. Okazję dobrze wykorzystały stołeczne zakłady mechaniczne Wuzetem z grupy Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Gdy w wyniku pandemii, a potem wojny w Ukrainie pękały globalne łańcuchy dostaw, warszawska firma prowadziła restrukturyzację i polowała na nowych klientów. Tylko w latach 2020-22 zdobyła ich... 140.
Światowa kariera
Wuzetem wytwarza komponenty precyzyjne do samochodów, pojazdów, maszyn budowlanych i rolniczych oraz innych urządzeń. Specjalizuje się w produkcji rozpylaczy, wtryskiwaczy do silników wysokoprężnych, elementów tłoczących oraz regeneracji podzespołów. W Polsce wśród klientów spółki są InterCars i AutoRak. Produkty Wuzetemu znajdziemy także np. układach wtryskowych takich firm jak Bosch, Common Rail Delphi czy Denso. Na rynku amerykańskim polska spółka współpracuje natomiast np. z kolejową firmą Amtrak.
Do 2019 r. firma przynosiła straty, a w 2022 r. miała prawie 9 mln zł zysku netto i 16,4 mln zł EBITDA. Przychody się podwoiły - z około 30 mln zł w 2019 r. do 62 mln zł w ubiegłym roku. Największy udział w sprzedaży (ponad 29 mln zł) mają dostawy na rynek USA, gdzie Wuzetem dostarcza np. komponenty do napędów lokomotyw oraz produkty dla motoryzacji. Wyroby warszawskich zakładów są dziś dostępne w 47 krajach, a na tym nie koniec - firma zamierza rozszerzyć działalność na Bałkanach i wejść na rynek indyjski.
- Mamy coraz więcej zamówień. Przygotowujemy się do zakupu terenu na którym zamierzamy zbudować nowy zakład – mówi Anna Ścieszko-Osińska, prezes Wuzetemu.
Dzięki niemu firma może nawet dwukrotnie zwiększyć potencjał produkcyjny. Anna Ścieszko-Osińska nie ujawnia na razie wartości inwestycji, zakłada, że spółka w znacznej części będzie mogła ją sfinansować z własnych funduszy, ale liczy także na wsparcie właściciela.
Zbrojeniówka i... kosmos
Anna Ścieszko-Osińska spodziewa się, że mimo zapowiedzi związanych z rozwojem elektromobilności, zarówno w Europie jak i na innych kontynentach nadal będzie duży popyt na produkty niezbędne do funkcjonowania silników spalinowych. Nie zamierza jednak skupiać się tylko na dostarczaniu komponentów do samochodów, lokomotyw czy maszyn budowlanych, ale wchodzi także na inne rynki.
- Rozwijamy działalność w przemyśle ciężkim i maszynowym oraz raczkujemy na rynku zbrojeniowym – dodaje Anna Ścieszko – Osińska.
Kierowana przez nią spółka od roku ma koncesję resortu obrony na produkcję na potrzeby zbrojeniówki. Produkuje wtryskiwacze paliwa do czołgów T-72 i PT-91 oraz bojowych wozów piechoty BWP-1. Prowadzi także rozmowy dotyczące dostaw elementów napędowych pojazdów wojskowych na Ukrainie, Słowacji, Bałkanach i w Czechach. W kolejnym etapie zamierza wejść na rynek dostaw komponentów dronów, części składowych rakiet, amunicji wielkokalibrowej czy elementów głowic. Przygotowuje się także do rozwoju na rynku kosmicznym. Wdrożyła już np. własną technologię DLC, czyli powlekania wyrobów nanopowłokami, dzięki czemu są np. trwalsze.
Rządy państw europejskich przewidują odejście w najbliższych latach od produkowania aut z silnikami Diesla - w Wielkiej Brytanii już od 2030 r., a w Unii Europejskiej od 2035 r. W praktyce jednak wdrażanie elektromobilności przebiega wolniej, więc terminy prawdopodobnie trzeba będzie zweryfikować.
Nie ma natomiast planów i potrzeby odchodzenia od silników spalinowych w maszynach, np. budowlanych, więc w tym segmencie jeszcze długo będzie zapotrzebowanie na komponenty.
Jeśli natomiast chodzi o kolej - Komisja Europejska odchodzi od finansowania zakupu taboru spalinowego, ale przewoźnicy wciąż w niego inwestują. Czas eksploatacji lokomotyw spalinowych wynosi co najmniej 30 lat, więc będzie zapotrzebowanie na różne części, regenerację podzespołów itp. Duży popyt jest i będzie także na rynku amerykańskim, gdzie mocno rozwinięte są kolejowe przewozy towarowe, odsługiwane lokomotywami z silnikiem Diesla.