Jedną z niewielu spółek, którym udało się wyjść obronną ręką z wyprzedaży podczas środowej sesji, był szwajcarski koncern spożywczy Nestle. Uratowała go publikacja zaskakująco dobrych wyników finansowych za I kwartał. Spółka odnotowała w nim wzrost przychodów ze sprzedaży do 20,4 mld CHF (+3,5 proc.). Przekroczyło to zdecydowanie prognozy analityków. Największy, bo 5,5-proc. wzrost przychodów odnotowano w rejonie Azji, Oceanii i Afryki. W Europie było dużo gorzej. Tu sprzedaż spadła o 0,7 proc.
Kwartalne dane Nestle to dobra wiadomość dla akcjonariuszy spółki, którzy chyba już pogodzili się z rozczarowującym raportem za 2003 r. W minionym roku, m.in. na skutek wzrostu wartości franka (98 proc. sprzedaży realizowane jest poza Szwajcarią) zysk netto koncernu spadł z 7,5 do 6,2 mld CHF.
Na giełdzie w Zurychu kurs akcji koncernu zwyżkował chwilami o 2,4 proc., wzmacniając wzrostową tendencję, która rozpoczęła się pod koniec marca. Jeśli trend się utrzyma, to w ciągu najbliższych sesji powinien zostać osiągnięty nowy, roczny szczyt. Do rekordu z końca lutego brakuje jeszcze zaledwie 2 proc.