Wyprzedaż na Nasdaq odbiła się silnym echem
Weekendowa przerwa w handlu na rynkach akcji nie osłabiła powszechnych obaw o kolejne podwyżki stóp procentowych w USA, które niewątpliwie będą miały wpływ na koniunkturę na giełdach na całym świecie.
PIĄTKOWE silne spadki kursów na giełdach amerykańskich nasiliły niepokój graczy na rynkach azjatyckich. Poniedziałkowe sesje charakteryzowała ucieczka inwestorów od akcji, która zakończyła się silnymi spadkami indeksów — w Tokio o 2,8 proc., w Hong Kongu o 2,3 proc.
Z KOLEI w Europie obawy o stopy oraz apetyt inwestorów na zyski spółek TMT, spowodował zwyżki kursów ich akcji, przy niewielkich ruchach cen pozostałych przedsiębiorstw. Liderem zwyżek w grupie spółek technologicznych została brytyjska spółka Marconi, producenta wyposażenia telekomunikacyjnego, którego walory podrożały o ponad 4 proc.
APETYT na zyski spółek technologicznych został jednak bardzo szybko zaspokojony i jeszcze przed południem kursy ich akcji zaczęły spadać. Inwestorzy niepokoili się o otwarcie na Nasdaq, które, na co wskazywały notowania kontraktów terminowych w Europie, miało wypaść „na minusie”. Kontrakty na akcje spółek notowanych na Wall Street zwyżkowały, co zapowiadało poprawę koniunktury na papiery firm tradycyjnej ekonomii. Analitycy spodziewali się, że publikowane w tym tygodniu raporty będą oddziaływać na rynki w sposób przesadzony.
OBIE AMERYKAŃSKIE giełdy otworzyły się w poniedziałek niewielkimi zwyżkami, ale początkowy optymizm okazał się bardzo słaby. Kursy z minuty na minutę zaczęły spadać pociągając za sobą indeksy. Dow Jones w ciągu pierwszych dwóch godzin zniżkował o 1,8 proc., a Nasdaq nawet o 6,33 proc. Paniczna wyprzedaż w USA odbiła się echem w Europie w postaci nasilenia spadków firm zaawansowanej technologii. Nokia zniżkowała o 9 proc., Philips o 6,6 proc., Ericsson o 5,8 proc., Alcatel o 3,7 proc. Spadki indeksów zostały spowolnione dzięki zwyżkom przedsiębiorstw z sektora dóbr konsumpcyjnych, żywności i napojów, oraz producentów samochodów i środków ochrony zdrowia.