ARP otrzymała na sanację firm 450 mln zł. Połowa trafiła na restrukturyzację Stoczni Gdynia i Huty Stalowa Wola. I co z tego?
Ze środków dla piętnastu firm objętych tzw. ustawą Kołodki dwie — Stocznia Gdynia i Huta Stalowa Wola (HSW) — zgarnęły ponad połowę — 235 mln zł. ARP właśnie zaaprobowała ich sprawozdania restrukturyzacyjne.
Efekty sanacji są jednak mizerne. Restrukturyzacja bardziej przypomina drogie eksperymenty niż działania naprawcze. Firmy nadal nie odzyskały rentowności, nie mają pieniędzy, za to mnóstwo problemów.
Gorsze od planowanych efekty restrukturyzacji przedstawiciele firm tłumaczą wzrostem cen stali i wahaniami kursowymi. Na światowe rynki powróciła jednak koniunktura — wzrosły ceny statków i maszyn budowlanych (produkuje je państwowa HSW Trading, dzierżawiąc majątek HSW).
W przypadku Stoczni Gdynia kontrakty są nierentowne m.in. dlatego, że nie wykorzystuje ona mocy produkcyjnych, co fatalnie wpływa na koszty produkcji. Nie wykorzystuje mocy, bo ma problem z pozyskaniem finansowania. Mogą zapewnić je inwestorzy, ale pod warunkiem że stocznia zwiększy moce. Nic z tego, bo dostała pomoc publiczną, więc była zmuszona do ich ograniczenia. Błędne koło.
A HSW? Sam jej program naprawczy jest absurdalny. Zakłada bowiem, że firma będzie rentowna, jeśli... nie będzie produkować. Produkcja mogłaby być rentowna, gdyby Trading usprawnił handel, obniżył koszty komponentów oraz znalazł pieniądze na finansowanie produkcji.