Wyścig po MSR Świnoujście
Gdańska Stocznia Remontowa zaczyna przegrywać ze Stocznią Szczecińską pojedynek o przejęcie Morskiej Stoczni Remontowej Świnoujście. W poniedziałek przedstawiciele Stoczni Szczecińskiej rozpoczęli z pracownikami MSR negocjacje w sprawie pakietu socjalnego.
Zmiana stanowiska Agencji Prywatyzacji, pilotującej sprzedaż MSR, jest zaskoczeniem. Z dotychczasowych wypowiedzi przedstawicieli AP wynikało jasno, że jedyną firmą upoważnioną do dalszych rozmów z pracownikami MSR jest Gdańska Stocznia Remontowa. Podobnie w resorcie skarbu, który jest właścicielem świnoujskiej stoczni, raczej nie dopuszczano innego rozwiązania niż alians przedsiębiorstw z Gdańska i Świnoujścia. Nieoficjalnie wiadomo, że prawie pół roku temu gdańska remontówka w przetargu na MSR przebiła ofertę szczecinian. Gdańszczanie mieli ponoć zaproponować za MSR około 20 mln zł.
Kiedy dojdzie do zakończenia rozmów MSR i Stoczni Szczecińskiej, nie wiadomo.
— Negocjacje są zaawansowane, a ich sfinalizowania można się spodziewać nawet w ciągu kilku dni — podkreśla Dariusz Wojtaszek z Agencji Prywatyzacji.
Protestem w inwestora
Zmiana decyzji AP podyktowana była sprzeciwem załogi świnoujskiej firmy, która nie zgadzała się na proponowany przez GSR pakiet socjalny.
— GSR buduje silną grupę stoczni remontowych.W tym procesie niektóre podmioty wchodzące w jej skład mogłyby wypaść z rynku. Mogłoby to dotyczyć i nas — mówi Tadeusz Wojtkowski, szef Solidarności MSR Świnoujście.
Skarb może stracić
Przedstawiciele MSR Świnoujście twierdzą, że przejęcie ich firmy przez GSR odbyłoby się ze szkodą nie tylko dla nich samych, ale i dla Skarbu Państwa.
— GSR, jako spółka SP, przebiła ofertę Stoczni Szczecińskiej, ale w momencie prywatyzacji gdańskiej firmy, wchodzący do niej inwestor i tak wyceni wartość MSR tak, jak zrobiła to Stocznia Szczecińska. W rezultacie Skarb Państwa straciłby na transakcji, a zyskałby inwestor GSR — mówi, pragnący zachować anonimowość, przedstawiciel MSR Świnoujście.