Wyższa stawka CIT pozostanie na długo

Lesław Kretowicz
opublikowano: 2002-10-03 00:00

Rząd chce, by 27-proc. stawka podatku CIT obowiązywała bezterminowo. Ten pomysł wzburzył przedsiębiorców i ekonomistów. Pierwsi mogą do kosza wyrzucić plany inwestycyjne, a drudzy — swoje prognozy.

Rząd proponuje ustalenie 27-proc. stawki podatku dochodowego od osób prawnych bezterminowo, zamiast stopniowego jej obniżania, przewidzianego w ustawie (w przyszłym roku miała ona wynosić 24 proc., rok później 22 proc.). Taki zapis znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o CIT.

— Jeżeli w ustawie nie ma daty podanej jednoznacznie, że dotyczy to roku 2003, to jest to zapis ogólny. Czyli może być tak, że stawka CIT pozostanie na poziomie 27 proc. — tłumaczy Elżbieta Chojna-Duch, doradca ministra finansów.

W projekcie nowelizacji, przyjętym przez rząd, zapisano tylko stawkę podatku CIT wysokości 27 proc. bez żadnych ograniczeń czasowych jej obowiązywania. Tymczasem obecnie ustawa przewiduje stopniowe obniżanie stawki CIT z 30 proc. w 2000 r. do 22 proc. w 2004 r. Kilka dni temu resort finansów poinformował jednak, że zamierza podwyższyć podatek w 2003 r. do 27 proc. Powodem tej decyzji była potrzeba zwiększenia wpływów budżetowych. W uzasadnieniu do ustawy ministerstwo podało, że podniesienie podatku CIT o 3 proc. w 2003 r. zwiększy dochody budżetu o 1,5 mld zł.

— Wycofanie się rządu z przyjętej ścieżki obniżki podatku CIT oznacza pogorszenie klimatu inwestycyjnego w Polsce. Okazało się, że potrzeby fiskalne stały się ważniejsze od potrzeb firm — zauważa Marcin Mróz, ekonomista Societe Generale.

Bezterminowe utrzymywanie 27- -proc. stawki CIT oznacza, że wszystkie plany inwestycyjne tworzone przez przedsiębiorców staną się makulaturą. W Polsce blisko 70 proc. inwestycji jest finansowanych ze środków własnych przedsiębiorstw, a budżety inwestycyjne były oparte na założeniu, że podatek CIT wyniesie w przyszłym roku 24 proc. Obecnie plany rozwojowe muszą zostać zweryfikowane. Wiele będzie zawieszonych lub zaniechanych.

— W ten sposób nie można działać. W polityce trzeba być elastycznym. Stawki CIT na poziomie 27 proc. nie da się utrzymać w dłuższym czasie. Polityka Ministerstwa Finansów psuje nastroje do inwestowania w Polsce — ostrzega Zygmunt Janiec, dyrektor generalny Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych.

Podatki w Polsce należą do najwyższych w regionie. Nic więc dziwnego, że inwestorzy poszukują bardziej atrakcyjnych miejsc do lokowania kapitału. Wczorajsza zapowiedź resortu finansów, że nie zrealizuje zapisanych w ustawie obniżek podatków, będzie kolejnym impulsem dla inwestorów zewnętrznych do ucieczki z Polski.

— Zagraniczne przedsiębiorstwa nie będą skłonne inwestować w kraju, którego rząd nie jest wiarygodny. Nie można robić planów na przyszłość, jeśli nie ma gwarancji, że podjęte dziś decyzje nie zostaną jutro zmienione. Kapitał przeniesie się do krajów, w których jest lepsze i pewniejsze środowisko do inwestycji — mówi Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK.

Okiem przedsiębiorcy

Ponadplanowe ryzyko

Pytam, jak przedsiębiorca ma przewidywać inwestycje i przygotowywać np. pięcioletni biznesplan, jeśli rząd co roku zmienia zdanie w sprawie podatków? Wychodzi na to, że w biznesie poza ryzykami otoczenia, konkurencji czy sytuacji rynkowej trzeba brać pod uwagę także ryzyko wynikające z decyzji rządu. Gabinet oczekuje wzrostu, ale jednocześnie nie robi nic, żeby ten wzrost stymulować. Jego działania są krótkowzroczne. Poza tym jak się coś powiedziało, to trzeba dotrzymać słowa.

Jerzy Krawczyk wiceprezes ds. finansowych JTT Computer

Okiem ekonomisty

Rosnący fiskalizm

Utrzymanie stawki CIT na poziomie 27 proc. oznacza wzrost fiskalizmu państwa. Ta decyzja będzie miała niekorzystny wpływ na wzrost gospodarczy. Zmniejszone zostaną nakłady inwestycyjne, które mogły być motorem napędowym gospodarki. Nie mniej istotna jest utrata wiarygodności Polski. Teraz inwestorzy mogą uznać, że żadne zapowiedzi rządu nie będą realizowane i wycofać się z Polski.

Wycofanie się rządu z planowanej ścieżki obniżania podatków oznacza kompletny brak stabilności rozwiązań prawnych. Redukcja CIT była obowiązkiem ustawowym, pod nią były tworzone analizy rentowności inwestycji. Obecnie inwestor nie jest w stanie odpowiedzialnie zaplanować niczego. Rząd znów w niewłaściwy sposób podchodzi do problemów finansów państwa. Ich przyczyną nie są niskie dochody, ale zbyt wysokie wydatki. Nie należy szukać dodatkowych pieniędzy, lecz wprowadzać reformy.

Bogusław Grabowski członek RPP