Yara szuka partnera do konsorcjum. W grę wchodzi już nie tylko Anwil. Może nim być Petro Carbo Chem lub ktoś, kto nie złożył oferty.
Do 24 października inwestorzy mają czas na złożenie w Nafcie Polskiej (NP) ofert na zakup zakładów azotowych z Tarnowa i Kędzierzyna oraz Zachemu, a do 9 listopada na Sarzynę. Będą one zawierały m.in. sumę gwarantowanych inwestycji.
Inwestorzy intensywnie szukają w swoim gronie sojuszników. Krótka lista kupców na trzy pierwsze firmy chemiczne powstanie do 7 listopada. Ci, którzy na nią trafią, będą mieli czas do 28 listopada, by przedstawić NP ofertę. W przypadku Sarzyny krótka lista będzie znana 23 listopada, a do 14 grudnia chętni na jej zakup mają przedstawić oferty cenowe. W branży mówi się, że norweska Yara, która złożyła wstępną ofertę na zakup Tarnowa i Kędzierzyna, rozgląda się za partnerem do konsorcjum i wcale nie musi to być Anwil z grupy PKN Orlen, który także walczy o Tarnów i Kędzierzyn.
Nasi informatorzy twierdzą, że Yara bierze także pod uwagę alians z niemieckim Petro Carbo Chemem (PCC) albo wybierze partnera spośród firm, które spóźniły się ze złożeniem ofert Nafcie Polskiej.
— Nie możemy komentować tych informacji. Zobowiązaliśmy się do zachowania poufności, dopóki proces prywatyzacji spółek wielkiej syntezy chemicznej trwa. Przy takich prywatyzacjach poszukiwanie partnerów jest jednak zupełnie naturalne — mówi Ryszard Kunicki, prezes Yara Poland.
Dlaczego Yara zaczęła spoglądać na PCC? Firmy mają bardzo zróżnicowaną produkcję. Yara jest producentem nawozów, ale potrzebuje wsparcia do zagospodarowania pozostałych segmentów produkcji przejmowanych zakładów. Poza tym Niemcy jako jedyni złożyli oferty na wszystkie cztery zakłady.
PCC — podobnie jak Yara — unika komentarzy.
— Obserwujemy wszystkie firmy biorące udział w prywatyzacji chemii — ucina Marzena Ambroziak reprezentująca PCC w Polsce.
Do niedawna to Orlen był postrzegany jako główny rozgrywający w prywatyzacji chemii.
— Anwil będzie musiał odnaleźć miejsce w tej układance. Jeżeli jego konkurenci zjednoczą siły, będzie miał poważny problem z zakupem Tarnowa i Kędzierzyna, a wtedy pod znakiem zapytania stanie sens utrzymywania produkcji nawozowej w grupie — twierdzi nasz rozmówca.