Z pasją do ślubów

opublikowano: 05-12-2019, 22:00

Pomysł na biznes? Izabela Janachowska- -Jabłońska nie musiała go szukać, bo sam ją odnalazł. Planując własny ślub, powiedziała „tak” biznesowi ślubnemu. Dziś jej firma jest czołowym graczem w branży, a jego prezeska nie zwalnia tempa i planuje już kolejne projekty

IZABELA JANACHOWSKA-JABŁOŃSKA: WEDDING DREAM

Biznes jest kobietą?

W świadomości ludzi funkcjonuje przekonanie, że za wielkimi pieniędzmi stoją wyłącznie mężczyźni. Spory wpływ miał na to utrwalony w ubiegłym stuleciu patriarchalny model, w którym to mężczyzna pracował na utrzymanie rodziny, kobieta zaś zajmowała się domem. Szczęśliwie obecnie dużo częściej biznes ma kobiecą twarz. Na czele wielu topowych marek stoją panie i z powodzeniem nimi zarządzają. Zresztą wystarczy porównać obecne zestawienia najbogatszych z tymi sprzed kilku lat, żeby dostrzec, że pojawia się w nich coraz więcej kobiet.

Jest ich więcej, ale czy jest im łatwiej osiągnąć sukces?

Myślę, że bez względu na płeć jest to trudne, a z pewnością wymaga wielu poświęceń i ogromnego nakładu pracy.

Pani się udało. Jaki jest klucz do sukcesu?

Przede wszystkim wytrwałość i ciężka praca. Ale to nie wszystko. Potrzebne jest zaangażowanie, prawdziwe zainteresowanie tematem, autentyczne czerpanie radości z tego, co się robi, umiejętność ustawiania sobie priorytetów i konsekwencja w działaniu. Mój mąż często powtarza, że sukces nie nosi zegarka. I wiem, że to jest prawda.

Wedding Dream to dziś jeden z najszybciej rozwijających się portali ślubnych w Polsce. A zaczęło się tak niepozornie od ślubnego bloga założonego prawie pięć lat temu. Jak ewoluował pani biznes?

To prawda, blog od samego początku był moim miejscem w sieci, gdzie mogłam dzielić się swoją pasją do branży ślubnej. Pod koniec 2015 r. w telewizji pojawił się mój pierwszy program „I nie opuszczę Cię aż do ślubu”, a wraz ze wzrostem mojej popularności rosło zainteresowanie moim blogiem. Aby odpowiedzieć na wszystkie potrzeby panien młodych oraz rynku, do tworzenia bloga musiałam podejść bardziej profesjonalnie niż hobbistycznie. Wymagało to ode mnie stworzenia redakcji z prawdziwego zdarzenia, co w 2018 r. zaowocowało powstaniem portalu. Następnie przyszedł czas na dział handlowy. Dlaczego? Redakcja generuje duże koszty, więc potrzebowaliśmy kolejnego źródła przychodów, aby projekt — portal — mógł się spiąć biznesowo.

Jest pani wielokrotną mistrzynią Polski w kombinacji tańców latynoamerykańskich i standardowych oraz brązową medalistką mistrzostw świata z 2004 r. Szerszej publiczności dała się pani poznać, partnerując gwiazdom w kilku edycjach „Tańca z gwiazdami”. Zastanawiam się, czy projektując suknie ślubne, inspirowała się pani szykownymi strojami tancerek?

Już od dziecka projektowałam dla siebiesuknie do tańca, więc to zamiłowanie mam od lat. Jednak w tworzeniu własnych kolekcji najbardziej pomocny był program telewizyjny „W czym do ślubu”. Podczas jego kręcenia w bardzo krótkim czasie miałam okazję obejrzeć, dotknąć, przymierzyć setki sukien różnych firm i projektantów. Co więcej, poznałam know-how projektowania i szycia, ale co najważniejsze — dowiedziałam się, jakie są oczekiwania i marzenia dziewczyn.

Panny młode mają do dyspozycji dwie kolekcje sygnowane pani imieniem i nazwiskiem: Izabela Janachowska Collection i Izabela Janachowska Wedding Dream. Czy będą kolejne?

Czas wejść na wyższy poziom. W przyszłym roku w Warszawie, na Mokotowie, pojawi się miejsce, jakiego jeszcze nie było: Wedding Dream concept store. W jednym miejscu zarówno panna młoda, jak i jej druhny, mama oraz goście weselni znajdą niezbędne produkty, aby stworzyć wymarzone stylizacje ślubne. W Wedding Dream concept store będą nagrywane wszystkie moje programy telewizyjne, więc każda klientka będzie mogła poczuć się jak gwiazda.

Podsumujmy: Izabela Janachowska na swoim koncie ma dziś dwie kolekcje sukien ślubnych, prowadzi cztery programy telewizyjne o tej tematyce, ma rozbudowany portal, który jest zintegrowany z social mediami — Facebookiem, Instagramem i kanałem YouTube. A to wszystko za sprawą przygotowań do własnego ważnego dnia. To wtedy połknęła pani ślubnego bakcyla?

Dokładnie. Dekoracje czy stylizacje to tematy bliskie większości kobiet, jednak dopiero po własnym ślubie zrozumiałam, że jest to moja nowa pasja. Aby czuć się kompetentnie i pewnie, zrobiłam kursy wedding plannera w Stanach Zjednoczonych i odwiedzałam targi ślubne w różnych zakątkach świata. Wiedzy nigdy dość, więc wciąż ją pogłębiam i na bieżąco się rozwijam. Chcę wierzyć, że to właśnie autentycznością i kompetencjami zjednałam sobie serca fanów.

Dla większości nowożeńców organizacja przyjęcia weselnego wiąże się z wydatkiem od 41 do 60 tysięcy złotych. Rynek ślubny według szacunków wart jest około 7 mld zł. Z całą pewnością jest to branża, na której, mówiąc kolokwialnie, da się zarobić.

O tym, że branża ślubna jest miejscem, w którym są pieniądze, wie każdy, kto organizował swój ślub (śmiech). Na samym początku podchodziłam do tego od tej kreatywnej i estetycznej strony. Niezmiernie istotny jest dla mnie aspekt artystyczny mojej pracy. Choć oczywiście nie twierdzę, że kwestie finansowe nie odgrywają w mojej działalności żadnej roli — jak w każdym biznesie to jedna z kluczowych kwestii.

Od prowadzenia jednoosobowego bloga do prezesa mającego pod sobą kilkunastu pracowników. Czy zarządzanie ma pani we krwi?

Myślę, że tego nie można mieć we krwi. Oczywiście zdarzają się osoby z naturalnymi predyspozycjami, natomiast obserwując mój zespół, uważam, że każdy pracownik wymaga indywidualnego podejścia. Nie ma jednej, uniwersalnej recepty, którą można zastosować do wszystkich. Zarządzanie pracownikami to nieustanna nauka i praca, także nad sobą. Na pewno jest mi o tyle łatwiej, że lubię ludzi i jestem na nich bardzo otwarta.

A więc autorytarnie czy demokratycznie — jak zarządza Izabela Janachowska?

Z pewnością finalne decyzje podejmuję ja, ale staram się nie narzucać swojego zdania. Ponieważ zdecydowałam się budować markę Wedding Dream współpracując z ekspertami branży ślubnej, często dyskutujemy, poszukując optymalnych rozwiązań.

Wygląda na to, że od samego początku wszystko szło gładko i sprawnie. Czy to za sprawą wsparcia pani męża — Krzysztofa Jabłońskiego — doświadczonego biznesmena i twórcy Korona Candles?

Łatwo i przyjemnie — to perspektywa osób postronnych. Prawda jest taka, że początki, jak to najczęściej bywa w biznesie, nie były łatwe. Tym bardziej że konkurencja jest naprawdę duża. Każdy, kto zaczynał rozkręcać własną firmę, wie, że to naprawdę ciężka praca. Oczywiście, dająca wiele satysfakcji, ale mimo wszystko przychodzą momenty, w których bywa trudno. Mój mąż bardzo mnie wspiera, ale też doskonale zdaje sobie sprawę, że jestem typem osoby, która poprosi o pomoc, jeśli będzie jej potrzebować. Kiedy się okazało, że mam poprowadzić cztery programy w jednym sezonie, wiedziałam, że nie dam rady tego pogodzić z prowadzeniem mojej firmy na satysfakcjonującym mnie poziomie, dlatego postanowiliśmy wykorzystać doświadczenie biznesowe męża. Przekazałam mu część moich obowiązków, tych, za którymi tęskniłabym najmniej, czyli księgowość, kontroling i inwestycje. Od tego czasu pracujemy razem i tworzymy idealny duet — w życiu prywatnym i zawodowym.

W maju została pani mamą. Łączy pani prężnie rozwijający się biznes z obowiązkami mamy. Czy narodziny dziecka wyłączyły panią na jakiś czas z gry?

Na bardzo krótki czas, dosłownie kilka dni. Mój synek Chrisek jest bardzo spokojnym i uśmiechniętym dzieckiem, dzięki czemu mogłam stopniowo wracać do moich obowiązków w Wedding Dream. Nasz synek urodził się w bardzo gorącym dla firmy okresie — pracy nad przewodnikiem „Aż do ślubu”, kolekcjami Izabela Janachowska Collection i Izabela Janachowska Wedding Dream oraz podczas przygotowań do targów Warsaw Wedding Days. Nie mogłam, ale też nie chciałam sobie pozwolić na dłuższą nieobecność. Mamy nawet zdjęcia, jak podczas spotkań w sali konferencyjnej na środku stołu, na kolorowej macie, leży Chrisek, a wokół niego trwa dyskusja.

Czy w branży ślubnej można osiągnąć coś jeszcze? Gdzie widzi pani Wedding Dream za dekadę?

Od dziecka jestem bardzo ambitną osobą o mocnym charakterze, co udało mi się udowodnić moją pełną sukcesów karierą taneczną. Dziś jedynie zmieniłam branżę, ale nastawienie pozostało — i jak zawsze chcę być liderem. Zaledwie w nieco ponad rok udało nam się zbudować największy na świecie aktywny kanał o tematyce ślubnej na platformie YouTube, a dopiero się rozpędzamy. W tym roku planuję wypuścić darmową aplikację ślubną dla polskich panien młodych. Za dziesięć lat? Mam nadzieję, że będzie to najpopularniejsza ślubna aplikacja na świecie. Kończymy również pracę nad innowacyjną platformą sprzedażową promującą polskich producentów asortymentu ślubnego. Wystartuje ona w I kwartale nowego roku. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie to ślubny Amazon.

Wedding Dream

Biznesowe dziecko Izabeli Janachowskiej- -Jabłońskiej. Portal stanowi kompendium wiedzy o ślubnej etykiecie. Poza poradami ma rozbudowaną ofertę handlową i bazę firm, z którymi współpracuje. Przedsiębiorstwo zatrudnia kilkanaście osób, a jego szefowa jest gospodynią czterech programów telewizyjnych.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane