ZA TRZY DNI RUSZY „PULS MEDYCYNY”

Ostojska Agnieszka, Birnbaum Małgorzata
opublikowano: 2000-09-28 00:00

ZA TRZY DNI RUSZY „PULS MEDYCYNY”

Grupa Bonnier zaczyna wydawać swój czwarty tytuł prasowy w Polsce

JAK DZIECKO: Z każdą nową gazetą jest jak z dzieckiem. Początkowo jest nasze, ale potem usamodzielnia się i należy do miejsca, w którym żyje — mówi Jonas Bonnier, prezydent i dyrektor wykonawczy Grupy Bonnier. fot. Małgorzata Pstrągowska

Szwedzki koncern wydawniczy Bonnier, opierając się na doświadczeniach z rodzimego rynku, rozpoczyna wydawanie dwutygodnika „Puls Medycyny”. Zamierza wykorzystać nie tylko niszę na polskim rynku prasowym, ale też zamieszanie wokół reformy systemu zdrowotnego.

Od pierwszego października zacznie się ukazywać, nakładem 30 tys. egzemplarzy, „Puls Medycyny” — dwutygodnik medyczny skierowany do lekarzy i wykwalifikowanego personelu placówek zdrowotnych.

Zamieszanie sprzyja

— Na polskim rynku wydawniczym istnieje wyraźna nisza. Wydawcy prasy traktowali dotychczas medycynę po macoszemu. Ukazują się co prawda specjalistyczne periodyki, ale pozwalają one uzyskać rozeznanie jedynie w określonej, wąskiej dyscyplinie. „Puls Medycyny” będzie zaś dawał czytelnikom aktualny obraz sytuacji na rynku usług medycznych, na którym w dobie reformy dzieje się coraz więcej, a ważne informacje przekazywane są pocztą pantoflową — mówi Jonas Bonnier, prezydent i dyrektor wykonawczy koncernu Bonnier.

Pierwszy z magazynów medycznych tej grupy wydawniczej, które utrzymują się głównie z reklam, pojawił się w Szwecji w 1994 r.

— Sześć lat temu szwedzki system zdrowotny, tak jak polski dzisiaj, przechodził transformację. Choć zmiany nie były identyczne, panowało podobne zamieszanie. Stwierdziliśmy, że to odpowiedni moment na wprowadzenie na rynek magazynu medycznego pisanego zrozumiałym językiem i zajmującego się ogólnymi tematami związanymi ze służbą zdrowia — tłumaczy Jan Martinsson, prezes Medicine Today Poland, należącej do Grupy Bonnier spółki wydającej „Puls Medycyny”.

Bez głośnej reklamy

Nowy tytuł wystartuje w Polsce w nakładzie 30 tys. egzemplarzy. 8 tys. otrzymają subskrybenci, którzy za rok (20 numerów) zapłacą 49 zł. Reszta nakładu, przez początkowe trzy miesiące, rozdawana będzie bezpłatnie wszystkim lekarzom pierwszego kontaktu.

— Początkowo „PM” będzie ukazywał się raz na dwa tygodnie. Docelowo ma to być tygodnik lub magazyn ukazujący się jeszcze częściej. W Szwecji zaczęliśmy jako dwutygodnik, a teraz nowy numer wydajemy dwa razy w tygodniu — opowiada Jonas Bonnier.

Skandynawski wydawca, jako jeden z nielicznych, zdecydował się na kampanię marketingową prowadzoną wyłącznie przez Internet.

— Nie będzie głośnych reklam w telewizji czy też plakatów na billboardach. Nasza grupa docelowa to środowisko lekarzy. Aby zdobyć ich zaufanie, trzeba docierać do nich indywidualnie. Dlatego wybraliśmy Internet. Współpracujemy z portalem medycznym Pharmanet, który udostępni nam bazę danych o odwiedzających jego strony lekarzach. Mamy nadzieję, że zaskarbimy sobie ich sympatię i zaufanie — tłumaczy Jonas Bonnier.

To jeszcze nie koniec

Wydawca jest przekonany, że odniesie w Polsce sukces. W ciągu trzech lat spodziewa się osiągnąć nie tylko najwyższy poziom subskrypcji, ale też największe udziały na rynku wydawnictw medycznych. Optymizm koncernu nie jest pozbawiony podstaw. W Polsce świetnie mają się inne tytuły rodem ze Szwecji. Do tej pory inwestycje Grupy Bonnier w Polsce sięgnęły 125 mln zł. Oprócz „Pulsu Biznesu” i „Pulsu Medycyny”, do tego wydawcy należą takie tytuły, jak „Dzień Dobry” oraz część udziałów w „Super Expressie”. Przedstawiciele firmy zapowiadają, że nie poprzestaną na tym.

— Niewykluczone, że wprowadzimy tytuły z branży samochodowej czy naukowej — zapowiada Jonas Bonnier.