Zachodni doradcy zmniejszyli udział
Jedna z firm executive search wstrzymała wejście do Polski
Część zachodnich firm doradztwa personalnego nie otwiera swoich siedzib w Polsce. Ich konsultanci przylatują do Warszawy na kilkanaście dni, by przeprowadzić proces rekrutacji. Udział tych „latających” firm w polskim rynku trudno określić.
Szacunki krajowych specjalistów z branży są bardzo rozbieżne. Andrzej Maciejewski z Kienbaum Polska twierdzi, że na początku powstawania rynku doradztwa personalnego udział zagranicznych konsultantów w segmencie executive search (bezpośrednie wyszukiwanie kandydatów) był znacznie wyższy niż obecnie. Nasz rozmówca twierdzi, że w tej chwili nie przekracza ułamków procentu, choć zaznacza, że nie ma żadnych wiarygodnych danych na ten temat. Z kolei Francois Nail z Naj International jest przekonany, że konkurenci rodzimych firm mogli zdobyć nawet do 10 proc. rodzimego rynku.
Nawet trzecia część
Najdalej w swoich szacunkach posuwa się Zbigniew Płaza z Mercuri Urval. Choć zaznacza, że trudno mu dokładnie oceniać, twierdzi, że przyjeżdżający do Polski konsultanci mogą dzierżyć nawet 1/3 rynku executive search.
Wejść, nie wejść
Niedawno w branży spekulowano, że część firm zachodnich, które już mają siedziby w Polsce i którym — w związku z osłabieniem koniunktury — nie wiodło się najlepiej, zacznie likwidować swoje biura, a potencjalne zlecenia wykonywać z europejskich central. Te pogłoski potwierdziły się jedynie połowicznie. W branży mówi się, że firma Michael Page, która miała zaingurować działalność w Polsce i znalazła nawet odpowiedniego szefa, zawiesiła bądź zrezygnowała z zakładania oddziału w naszym kraju. Są też odwrotne przykłady. W ubiegłym roku brytyjska firma Nichols Consultancy otworzyła swe biuro w jednej z podwarszawskich miejscowości. Zajmowała się jednak tylko tzw. researchem, czyli procesem wyszukiwania odpowiednich kandydatów. Rekrutację przeprowadzali konsultanci przyjeżdżający z Wielkiej Brytanii. Obecnie firma ta postanowiła ustanowić w Polsce centralę na Europę Środkową i Wschodnią i zatrudnić czterech doradców, specjalizujących się w rynku dóbr szybko zbywalnych.
Niewidoczna strona CV
Krajowi doradcy twierdzą, że mają przewagę nad zachodnimi kolegami. Wszyscy — jak jeden mąż — podkreślają, że staranniej potrafią przeprowadzić proces selekcji i rekrutacji.
— Najważniejsza jest znajomość rynku pracy. Doradca, który funkcjonuje na nim od ośmiu lat, zna przebieg kariery zawodowej menedżera Jana Kowalskiego niemalże od podszewki. Wie, którą firmę „położył”, a w której odniósł sukcesy. Natomiast tego z pewnością nie będzie wiedział mój zachodni konkurent, który z CV niewiele dowie się o szczegółach kariery Kowalskiego — uważa jeden z doradców personalnych.
OGŁOSZENIA NA ZACHODZIE: Część zachodnich firm z założenia nie otwiera swych oddziałów w Polsce. Czasami — szukając kandydata do pracy w Polsce — ogłaszają oferty tylko w tamtejszych periodykach — zauważa Andrzej Maciejewski z Kienbaum Polska.
WIARA W POLSKĘ: Zlecenia dla skandynawskich firm wykonuje nasze biuro w Londynie. W Polsce zdecydowaliśmy się jednak na otwarcie regionalnego oddziału — mówi Grażyna Żywot, która ostatnio przeniosła się z Nicholson International do Nichols Consultancy. fot. MW