Zaczyna brakować kruszyw na drogi

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-07-10 20:00

W ciągu 15 lat dostępność materiałów do budowy różnego rodzaju infrastruktury spadnie o ponad 30 proc. Pierwsze kopalnie już są zamykane, a realizacja dużych inwestycji publicznych zagrożona.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaka będzie dostępność kruszyw za 15 lat
  • jakich materiałów najczęściej brakuje
  • ile gruntów potrzeba, by utrzymać potencjał wydobywczy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Branża budowlana cierpi na brak zleceń. Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), podkreśla, że realizowane są głównie kontrakty drogowe pozyskane w poprzednich latach, a ogłaszanych przetargów jest niewiele. Po długotrwałej posusze zapowiadane są natomiast postępowania na kolei, ale na razie lawina przetargów nie ruszyła. Z pracy odeszło około 300 tys. pracowników, np. Ukraińców. Zmniejsza się produkcja budowlano-montażowa, która notuje rekordowo niski poziom. Jan Styliński szacuje, że w tym roku spadek wyniesie 3-4 proc.

Potrzebne hektary pod nowe kopalnie

Mimo że pracy na budowach jest mniej, zaczyna brakować materiałów, zwłaszcza kruszywa.

— Ostatnio niedobór wystąpił na dwóch kontraktach drogowych — informuje Łukasz Machniak, dyrektor biura zarządu Polskiego Związku Producentów Kruszyw.

Problemy dotyczą przede wszystkim kruszyw używanych w budowie tzw. warstwy ścieralnej nawierzchni z mieszanki SMA, ale będą się pogłębiać, obejmując także inne rodzaje materiałów.

— Niektórym firmom wygasają koncesje wydobywcze lub kończą się złoża. Tymczasem spodziewamy się, że w najbliższych latach produkcja budowlano-montażowa znowu będzie rosła, więc niedobór niektórych rodzajów kruszyw może być coraz bardziej dotkliwy, a wówczas płynna realizacja dużych projektów infrastrukturalnych będzie zagrożona — twierdzi Jan Styliński.

Na czwartek, 11 lipca, zaplanowane jest branżowe spotkanie, na którym będzie omawiana sytuacja i perspektywy rynku kruszyw dla budownictwa. Łukasz Machniak szacuje, że w ciągu 15 lat rynek skurczy się z 80 do 55 mln ton, czyli o ponad 30 proc.

— Dwa lata temu została zamknięta kopalnia bazaltu w Wilkowie i rynek do tej pory nie wypełnił tej luki. W ciągu najbliższych dwóch lat spodziewamy się, że z rynku znikną jeszcze dwie kopalnie — twierdzi Łukasz Machniak.

Chcąc utrzymać bieżący potencjał, branża musiałaby pozyskiwać rocznie około 1,3 tys. ha gruntów pod eksploatację nowych złóż. Około 1 tys. ha dotyczy głównie piasku i żwiru, a reszta kruszyw twardych.

Eksploatacja nowych złóż budzi sprzeciw

Z pozyskaniem gruntów pod wydobycie kruszyw jest jednak duży problem, bo gminy i ich mieszkańcy nie godzą się na otwieranie nowych kopalni i działalności górniczej. Firmy mają problem z przekonaniem władz samorządowych, rolników i leśników do wprowadzenia w planach zagospodarowania przestrzennego zapisów pozwalających na przeznaczenie gruntów pod wydobycie kruszyw. Dodatkowe utrudnienia mogą pojawić się także po wdrożeniu dyrektywy glebowej przygotowywanej na forum unijnym. Wymieniono w niej górnictwo odkrywkowe i kamieniołomy jako działalność degradującą glebę. Konieczność jej ochrony może utrudnić rozwój wydobycia czy wręcz je wyhamować.

Łukasz Machniak podkreśla, że wpływ na spadek dostępności kruszyw ma także wprowadzanie w kopalniach racjonalnych zasad gospodarowania zasobami. Chodzi o tzw. wychodowość materiałów — w tonie produktów wydobytych udział kruszyw o wysokiej jakości i wartości jest niższy niż towarów gorszego sortu czy wręcz odpadów, na które trudno znaleźć klientów. Firmy czasem ograniczają więc wydobycie niektórych materiałów, jeśli udział cennych frakcji jest niewielki w stosunku do gorszych jakościowo.

Menedżer podkreśla też, że między niektórymi rodzajami kruszyw drogowych i kolejowych występuje kanibalizacja. To zjawisko groźne zwłaszcza w czasie kumulacji robót w obu branżach, bo jedna drugiej może odbierać cenne materiały.

Piotr Kledzik, prezes firmy PORR, przyznaje, że niedobór kruszyw zaczyna doskwierać na budowach. Jednym z rozwiązań może być dopuszczenie na polskim rynku technologii budowlanych umożliwiających realizację kontraktów przy zastosowaniu znacznie szerszego wachlarza kruszyw. Menedżer podkreśla też, że często zamawiający publiczni mają wymagania dotyczące rodzajów kruszyw bardziej restrykcyjne niż w innych krajach, co ogranicza dostępność. Na nieuzasadnione wysokie wymagania np. w segmencie tramwajowym zwraca uwagę także Łukasz Machniak. Podkreśla jednak, że polscy inwestorzy publiczni zaczynają bardziej przychylnie patrzeć na materiały alternatywne. Rozmowy na ten temat zostały np. zainicjowane w PKP Polskich Liniach Kolejowych.

W złagodzeniu problemów może pomóc stosowanie kruszyw z recyklingu. Ich stosowanie w Unii Europejskiej sięga 6 proc., a w Holandii, Belgii i Wielkiej Brytanii nawet 25-30 proc. W Polsce brak statystyk.