Zagranicznych inwestorów nie zadowalają obietnice

Andrzej Burzyński
opublikowano: 2001-04-13 00:00

Zagranicznych inwestorów nie zadowalają obietnice

Wszystko wskazuje na to, że mija czas traktowania Polski przez inwestorów zagranicznych jako kraju, w którym robi się dobre interesy i który stwarza warunki do pomnażania kapitału.

Przyczyny tego niekorzystnego zjawiska można zebrać w kilku punktach:

- Nadmierny fiskalizm, przejawiający się nie tyle w samej stawce CIT — która jest porównywalna, a nawet niższa od stawek stosowanych w krajach unijnych — ile w innych obciążeniach, wynikających z tak zwanych podatków pośrednich lub z ubezpieczeń społecznych. Rok 2000 przyniósł kilka rozwiązań podatkowych, które — służąc bieżącym potrzebom fiskalnym — zachwiały zaufanie inwestorów do państwa.

- Brak mechanizmów wspierania inwestycji zagranicznych, pomimo dziesięcioletnich już doświadczeń. Czechy i Węgry poszły w tym względzie o wiele dalej. Na przykład w Czechach od ponad roku obowiązuje ustawa o zachętach inwestycyjnych. W obu wymienionych krajach dołożono starań, aby zlikwidować różnego typu bariery administracyjne, utrudniające działalność przedsiębiorstw. Nic dziwnego, że część inwestorów wybiera zamiast Polski kraje oferujące korzystniejsze warunki.

- Wysokie koszty pracy, będące pochodną zarówno podatków, jak i mało elastycznego prawa pracy. Na przepisy kodeksu narzekają głównie małe i średnie firmy, które muszą pokrywać zbyt duże koszty związane z chorobami czy odprawami pracowniczymi. Nie mogą też szybko reagować na potrzeby rynku i zmieniać produkcji, gdyż wymiana pracowników jest bardzo trudna.

- Wysokie stopy procentowe, skutecznie blokując dostęp do kredytów, obniżają konkurencyjność towarów wytwarzanych w polskich zakładach wobec towarów importowanych, produkowanych często z dotacjami unijnymi. Relacje złotego do walut obcych nie mogą być jedynie powodem do dumy w walce z inflacją, ale muszą przyczyniać się do ożywiania produkcji i eksportu.

- Brak stabilnego prawa gospodarczego ciągle daje się we znaki inwestorom, zarówno zagranicznym, jak i krajowym. Co prawda od stycznia obowiązuje prawo działalności gospodarczej, którego rozwiązania są zgodne ze standardami UE, ale państwo nadal, poprzez system koncesji i zezwoleń, może administracyjnie ingerować w działania gospodarcze.

Polska gospodarka potrzebuje nowych bodźców rozwojowych. Wydaje się, że dotychczas stosowane, a wynikające z chłonności rynku wewnętrznego i ostrej polityki fiskalnej, ulegają już wyczerpaniu. Dlatego Izba Przemysłowo-Handlowa Inwestorów Zagranicznych oraz Instytut Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego poświęca 25 kwietnia temu tematowi konferencję z cyklu „Biznes — Nauka — Polityka”. Chcemy pokazać różnice w stwarzaniu warunków dla inwestycji zagranicznych w Polsce oraz innych państwach Europy Środkowej. W konferencji wezmą udział przedstawiciele rządu, polskich i zagranicznych placówek handlowych oraz liczni przedsiębiorcy.