Zagrożone jest 200 tys. miejsc pracy

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2023-07-21 06:30

W przyszłym roku płaca minimalna urośnie o 18 proc., co będzie kosztować pracodawców 35 mld zł. Przydałby się dobry przykład z rządu, który jednak podwyżki w budżetówce planuje na 6,6 proc., na co wyda 8-9 mld zł – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, członek Rady Dialogu Społecznego i pracownik UW.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Czy płaca minimalna rośnie co roku?

Prof. Jacek Męcina: Regulacje dotyczące płacy minimalnej ostatni raz zostały zmienione w 2008 r. Wprowadziły dość skomplikowany mechanizm, który bada relację płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia, wprowadza też wskaźnik weryfikacyjny. Płaca minimalna rośnie o planowaną inflację plus 2/3 wzrostu PKB. W ostatnich latach inflacja była niższa, ale mieliśmy wyższy wzrost PKB, więc płaca minimalna zawsze rosła. Mało tego, rząd dbał, by w ostatnich latach podwyżki płacy minimalnej były nawet wyższe. Wraz ze wzrostem inflacji znaleźliśmy się w zupełnie nowej sytuacji. Okazało się, że ten mechanizm jest mało odporny, ponieważ zapisy ustawy stanowią, że jeżeli inflacja jest powyżej 5 proc., to płaca minimalna rośnie dwukrotnie: od 1 stycznia i od 1 lipca. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w tym roku, tak będzie w 2024 r. Dynamika wzrostu płacy minimalnej jest bardzo wysoka. W tym roku wzrośnie o prawie 20 proc., a w przyszłym o 18 proc. Rośnie dwukrotnie szybciej niż przeciętne płace w gospodarce. To bardzo duże zmiany, które niepokoją przedsiębiorców.

Marek Wiśniewski

Czy w takim razie planowana w 2024 r. kolejna podwyżka płacy minimalnej to dobry pomysł?

Na rynku pracy pracownika pracodawcy będą musieli sobie poradzić. Czy będą w stanie to zrobić mikroprzedsiębiorcy lub przedsiębiorcy, którzy działają w słabiej gospodarczo rozwiniętych regionach, np. na ścianie wschodniej? Odporność niektórych branż, jak hotelarstwo, gastronomia czy niektóre usługi na tak duży wzrost płac jest bardzo niewielka. To spowoduje, że część przedsiębiorców będzie miała problemy. Analizy makroekonomiczne wskazują, że część firm będzie musiała zredukować zatrudnienie. Mowa jest o co najmniej 200 tys. miejsc pracy. Może też nastąpić wzrost szarej strefy, czyli nielegalnego zatrudnienia. To nie są dobre informacje dla gospodarki, zwłaszcza w sytuacji spowolnienia gospodarczego.

Na jakim etapie jest uzgadnianie podwyżek w 2024 r.?

Mechanizm jest określony w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu i ustawie o Radzie Dialogu Społecznego. W połowie czerwca pracodawcy i związki zawodowe otrzymują od rządu informacje dotyczące proponowanej płacy minimalnej i przystępują do negocjacji. Kilka dni temu na posiedzeniu RDS skwitowano brak porozumienia, a to oznacza, że do 15 września rząd ma czas na wydanie rozporządzenia w tej sprawie. Zdecyduje w nim o wysokości płacy minimalnej. Od 1 stycznia 2024 r. najprawdopodobniej wzrośnie ona do 4242 zł, a od 1 lipca do 4300 zł.

Związki zawodowe są pewnie za?

Nie tylko za, wręcz chcą jeszcze więcej.

Czy partnerzy RDS kiedykolwiek dochodzą do porozumienia?

Dwukrotnie były porozumienia w tej sprawie, ale rzeczywiście zdarza się to dość rzadko. Lewiatan, przygotowując stanowisko, prowadzi konsultacje wśród członków. Spora część firm, zwłaszcza dużych i średnich, z mocnych sektorów, nie ma problemu z rosnącą płacą minimalną, ale już niektóre branże tudzież małe i mikroprzedsiębiorstwa są przeciwne. Nasze stanowisko musi uwzględniać także tych, którzy czują zagrożenie związane z tak dużą dynamiką wzrostu płacy minimalnej. Lewiatan opowiada się za poprawą jakości pracy, ale wzrost płacy minimalnej w ostatnich dwóch latach jest zbyt wysoki. Nie tylko zaburza sytuację w najsłabszych sektorach, ale i w firmach, w których taryfikatory płac są powiązane od najniższego do najwyższego stanowiska. Kiedy najmniej kwalifikowani pracownicy, będący w hierarchii taryfikatora najniżej, otrzymują duży wzrost wynagrodzenia związany z płacą minimalną, musi się to przekładać na wzrost wynagrodzeń w innych grupach, a to w dzisiejszych warunkach jest elementem proinflacyjnym, nie mówiąc o wzroście kosztów przedsiębiorcy.

Lewiatan nietypowo apeluje też o większe podwyżki dla budżetówki. Dlaczego?

Budżetówka to duża grupa, znacznie większa niż 600 tys. pracowników związanych z administracją rządową i samorządową, bo należy tu dodać pracowników edukacji, szkolnictwa wyższego czy wyspecjalizowanych agend, np. Sanepidu. Od lat obserwujemy spadek realnej wartości ich wynagrodzeń, a to odbija się na jakości usług publicznych. Biznes patrzy nie tylko na to, jak jest opodatkowana działalność, jakie są warunki jej prowadzenia, ale także, jak sprawnie może załatwić sprawy w urzędach. Pod tym względem obserwujemy zapaść. Część pracowników sfery budżetowej odchodzi z pracy, szuka zatrudnienia np. w sektorze prywatnym. Sektor prywatny powinien się cieszyć, ale tak nie jest. Coraz bardziej odczuwamy tę zapaść jakości usług publicznych i trudności w funkcjonowaniu. To nie jest nowe stanowisko Lewiatana. Od trzech lat solidarnie stoimy za pracownikami sfery budżetowej i wskazujemy, że coś jest nie w porządku. Skoro rząd podejmuje decyzję o tak drastycznym wzroście płacy minimalnej na poziomie 18 proc. w przyszłym roku, co oznacza dla przedsiębiorców koszt ok. 35 mld zł, to jako dobry przykład powinien zainwestować w wynagrodzenia sfery budżetowej. Podwyżka 6,6 proc. w relacji do 18 proc. wzrostu płacy minimalnej jest symboliczna.

A ile będzie kosztowała rząd?

8-9 mld zł, znacznie mniej niż muszą wyłożyć przedsiębiorcy. My mówimy o 20-procentowym wzroście, związki zawodowe są bardziej radykalne i mówią o 24 proc. Rząd trzyma się wskaźnika 6,6 proc., ale zapowiada podwyżki punktowe w co najmniej trzech sektorach: edukacji, kulturze i obronie narodowej, ale nie zadeklarował ich wysokości.

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcasts, Podast Addict lub w Twojej ulubionej aplikacji.

Dziś: „Bitwa o płacę minimalną”

Goście: Jacek Męcina – Lewiatan i UW, Norbert Kusiak – OPZZ, Marta Szymańska – Manpower, Edyta Defańska-Czujko – Crido.