Mané-Katz, co za nazwisko, przyjaciel Picassa, Paryż — oczywiście, że znam. W obliczu takiego biogramu, wstyd byłby nie ratować się kłamstwem.
Obraz Mané-Katza licytowany będzie na sobotniej aukcji od progu, na który zazdrośnie łypią z katalogu i Malczewski, i Brandt, nie wspominając już o co poniektórych Kossakach. Jak przewiduje Sopocki Dom Aukcyjny, prawie metrowy olejny „Marzyciel” z 1925 r. może mieć wartość nawet 400 tys. zł, dlatego jego cena wywoławczato 250 tys. zł — tanio, jak na Mané-Katza, czy drogo? Żeby ocenić, trzeba sprawdzić, jak lukrowana laurka z biogramu przekłada się na sytuację na rynku, chociaż trudno ukrywać, że analiza...