W ciągu ostatnich kilku lat sporo zmieniło się w podejściu przedsiębiorców do prowadzenia działalności badawczo-rozwojowej. Bardzo dużym zainteresowaniem wśród firm cieszyły się konkursy z dotacjami na tworzenie lub rozwój centrów B+R (CBR). MŚP chętnie korzystały także z grantów na nowatorskie projekty. Wielu przedstawicieli biznesu prowadzi jest systematycznie i długookresowo.

— To oznacza, że przedsiębiorcy nie chcą działać już tylko w kierunku zwiększania mocy produkcyjnych i wygrywać ceną, lecz planują rozwój firm. Chcą konkurować wiedzą i jakością produktów oraz usług. Dowodem na to jest coraz większa liczba przedsiębiorstw, które mają w strukturach organizacyjnych własne centra badawczo-rozwojowe — mówi Bogusława Mazurek, dyrektor w dziale doradztwa biznesowego i zarządzania innowacjami w Crido.
Status i kryteria
Zwraca uwagę, że na razie przedstawiciele biznesu muszą zapomnieć o wsparciu unijnym na tego typu inwestycje. Dotacje na rozwój i tworzenie centrów B+R najpewniej będą dostępne dopiero od przyszłego roku. Natomiast wciąż firmy mogą ubiegać się o uzyskanie statusu CBR.
— Wspomniany status ma zachęcić przedsiębiorców do prowadzenia działalności innowacyjnej i ułatwić im dostęp do finansowania projektów badawczo-rozwojowych. Aby firma mogła działać w formie CBR, musi spełnić odpowiednie kryteria. Powinna mieć osobowość prawną, ale nie może być instytutem badawczym. Ponadto musi prowadzić systematyczną działalność badawczo-rozwojową — podkreśla Bogusława Mazurek.
Inne wymogi? Przedsiębiorstwo powinno osiągnąć odpowiednie przychody za poprzedni rok obrotowy, z czego ich część powinna dotyczyć sprzedaży usług świadczonych przez własny dział B+R. Istotne jest również stosowanie przez firmę przepisów o rachunkowości i niezaleganie z zadłużeniem wobec Urzędu Skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Diana Kubara, konsultant w Crido, zauważa ponadto, że firma, która ma status CBR, może korzystać np. z ulgi B+R. Ta zachęta podatkowa istnieje od 2016 r. Natomiast od 2018 r. jest bardziej atrakcyjna dla przedsiębiorców, bo obowiązuje rozszerzony katalog kosztów możliwych do odliczenia. Dzięki tej preferencji podatnik może dodatkowo obniżyć dochód o 100 proc. kosztów poniesionych na działalność badawczo-rozwojową. W przypadku centrów B+R jest to nawet 150 proc.
— Ponadto przedsiębiorstwo, które ma wspomniany status, może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów odpisy na tzw. fundusz innowacyjności. Dodatkowo przysługuje mu zwolnienie, m.in. na zasadach pomocy de minimis, z podatków od nieruchomości, rolnego oraz leśnego. Szansą dla takich firm jest też udział w projektach naukowych, które są finansowane z pieniędzy krajowych, a także korzystanie z funduszy unijnych przeznaczonych na projekty badawczo-rozwojowe — wylicza Diana Kubara.
Agenda badawcza
Zwraca uwagę, że dotychczas przedsiębiorcy chętnie brali udział w wyścigu po granty z działania 2.1 programu Inteligentny Rozwój („Wsparcie inwestycji w infrastrukturę B+R przedsiębiorstw”). Były one przeznaczone zarówno dla MŚP, jak i dużych firm. Aby uzyskać dotację, przedsiębiorca musiał zadbać m.in. o przygotowanie agendy badawczej obejmującej planowane do realizacji innowacje produktowe lub procesowe. Liczyło się również doświadczenie firmy w prowadzeniu prac B+R, w tym jej potencjał kadrowy i finansowy. Natomiast tematyka projektu musiała wpisywać się w jedną z krajowych inteligentnych specjalizacji.
— Z jednej strony decyzja o stworzeniu własnego centrum B+R jest sporym wyzwaniem dla firmy, zaś z drugiej strony szansą na rozwój i rozszerzenie działalności gospodarczej. Przedsiębiorca musi liczyć się z poniesieniem kosztów dotyczących utworzenia własnego CBR. Jest to zazwyczaj duża inwestycja. W grę wchodzą wydatki na sprzęt, aparaturę, a także koszty operacyjne związane z bieżącą realizacją prac B+R, w tym dotyczące zatrudnienia kompetentnego personelu — podkreśla Diana Kubara.
Jej zdaniem działalność centrum B+R nie musi ograniczać się tylko do realizowania wewnętrznych projektów przedsiębiorstwa.
— Kolejnym krokiem mogą być np. projekty badawcze realizowane na zlecenie firm zewnętrznych z tej samej branży lub wykorzystujących podobne procesy technologiczne — podkreśla Diana Kubara.