Poseł John Godson poinformował, że rozważa kandydowanie na prezydenta Łodzi. Nie wykluczył, że będzie startował bez poparcia Platformy Obywatelskiej jako kontrkandydat obecnej prezydent Hanny Zdanowskiej (PO).
- Jestem zdecydowany, upierdliwy, jak coś wezmę, to nie odpuszczę. Łódź zasługuje na szybszego prezydenta, ale decyzję podejmę jesienią - zapowiedział Godson.
Nie zadeklarował jednoznacznie, czy zamierza odejść z Platformy. Przyznał jednak, że wiele kwestii budzi jego rozczarowanie. Dopytywany, czy ewentualne kandydowanie na prezydenta Łodzi byłoby ważniejsze niż członkostwo w PO, Godson odparł: "Oczywiście. Zawsze kiedy jestem prezentowany w mediach jako poseł PO, to oponuję. Jestem posłem ziemi łódzkiej".
Andrzej Biernat, szef łódzkiej PO, powiedział, że Godson nie rozmawiał z nim o ewentualnym starcie w wyborach samorządowych.
- Jeżeli mamy prezydenta z poparcia PO, to nie widzę powodu, aby coś tutaj zmieniać. W naszej ocenie pani prezydent daje sobie doskonale radę - oświadczył Biernat.
Określił postawę Godsona jako "skrajną nielojalność".
- Przygarnęliśmy go w Łodzi, pozwoliliśmy mu się urządzić, wystawiliśmy go na listach do Rady Miasta, później do Sejmu. Także jak gdyby sterowaliśmy jego karierą polityczną. Może sterowanie to nie jest dobre słowo, ale pomagaliśmy mu, żeby realizował swoje społeczne ambicje - powiedział Biernat.
Szef łódzkiej PO mówił, że "więcej niż pewne jest to, że Godsonowi nie zależy na prezydenturze Łodzi, a chce być premierem naszego kraju". Ocenił też, że deklaracja Godsona to kopia tego, co zrobił Jarosław Gowin. B. minister sprawiedliwości po odejściu z rządu powiedział, że nie wyklucza kandydowania na prezydenta Krakowa.
- Godson i Gowin tworzą taką załogę G, dlatego jest to pewnie decyzja skonsultowana z Gowinem - powiedział Biernat.