Zamach resortu na punkty apteczne
Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć uprawnienia techników farmaceutycznych. Wyjdziemy na ulicę — ostrzegają.
W polskim systemie prawnym trzeba mieć oczy z tyłu głowy, o czym przekonali się właśnie technicy farmaceutyczni. Paweł Klimczak, prezes Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek, mówi, jak przez przypadek dowiedział się, że resort zdrowia próbuje zmniejszyć uprawnienia techników farmaceutycznych.

BRANŻOWO-UNIJNE WSPARCIE:
Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, uważa, że pomysły ograniczenia zakresu leków wydawanych przez techników farmaceutycznych mają małe szanse na wejście w życie. Po pierwsze — muszą przejść także przez Komisję Europejską, która może je odrzucić. Po drugie — cała branża farmaceutyczna będzie lobbowała za ich usunięciem. Grzegorz Kawecki
— Całe szczęście, że jeden z członków przejrzał — od pierwszego do ostatniego przepisu — projekt poselski dotyczący nowelizacji prawa farmaceutycznego. Proszę sobie wyobrazić, jakie było nasze zdziwienie, gdy dowiedzieliśmy się, że w nowelizacji pojawił się zapis dotyczący techników farmaceutycznych i zakresu produktów farmaceutycznych, które mogą oni sprzedawać. Po zmianach nie będziemy mogli sprzedawać nawet kilkunastu procent leków, również bez recepty, co oczywiście przełoży się na wyniki sprzedaży — twierdzi Paweł Klimczak.
Chłopcy do bicia
Technicy farmaceutyczni i punkty apteczne nie mają łatwego życia. Ich problemy zaczęły się w 2009 r., kiedy wprowadzono rozporządzenie, które ograniczyło listę produktów dopuszczonych do sprzedaży w punktach aptecznych. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, że nie mogły one sprzedawać leków przeciwbólowych bez recepty.
Problem został rozwiązany, ale nie od razu, w związku z tym 40 punktów aptecznych trzy lata temu złożyło pozew zbiorowy. Domagają się ustalenia odpowiedzialności skarbu państwa, reprezentowanego przez ministra zdrowia za szkody poniesione w wyniku zmiany prawa. W 2014 r. natomiast przeforsowano przepisy, które od 2017 r. wstrzymają kształcenie techników farmaceutycznych.
Protest techników
Technicy są nie tylko oburzeni, ale też zaskoczeni zmianami. Nikt ich nie zapowiadał. Co więcej — planowana nowelizacja prawa farmaceutycznegoz założenia miała dotyczyć eksportu leków i poprawy dostępności ich w Polsce. Sam zapis też nie pojawił się od razu — w wersji początkowej przedstawianej przez posłów go nie było.
Na razie jest w dokumencie, który trafił do wybranych przedstawicieli środowiska farmaceutycznego, szersze grono ujrzy go prawdopodobnie podczas najbliższej komisji zdrowia. Technicy zaczęli protest ponad tydzień temu. Wysłali list do premier Ewy Kopacz, skarżąc się w nim na działania Ministerstwa Zdrowia, które przygotowało zapis.
„Takie okoliczności wprowadzenia tak znaczących zmian w prawie są skandaliczne. Będziemy bezwzględnie walczyć o swoje prawa i godne traktowanie. Będziemy też stanowczo żądać zachowania standardów państwa prawa. Jeśli wniesione w projekcie zmiany ograniczające uprawnienia techników nie zostaną wykreślone, nie cofniemy się przed wyjściem na ulice” — czytamy w liście protestacyjnym.
Nadzieja w komisji
Na komisji zdrowia temat techników aptecznych nie był jeszcze poruszany.
— Jeśli pojawi się taki zapis, będziemy protestować. Jest też duża szansa, że ten przepis nie przejdzie, szczególnie że nowelizacja musi zostać zatwierdzona przez Komisję Europejską. W związku z tym wszystkie propozycje i ich zapisy są dokładnie analizowane — twierdzi Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska.
Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, zapewnia, że proponowane zmiany nie uderzą ani w techników farmaceutycznych, ani w punkty apteczne. — Zmiana ma charakter porządkujący i — co istotne — nie ograniczy zakresu produktów leczniczych, które mogą być wydawane przez techników farmaceutycznych. Nie zmieni również zakresu asortymentu, który może być sprzedawany w punktach aptecznych — twierdzi Krzysztof Bąk. [AT] © Ⓟ
© ℗Podpis: Alina Treptow