Zarząd KGHM krytykuje swoją radę
Zarząd Polskiej Miedzi nie zgadza się z oceną sytuacji spółki, dokonaną przez szefa rady nadzorczej. Tymczasem dziś może zapaść decyzja o odwołaniu władz firmy.
Zarząd KGHM wysłał list do prezesa rady nadzorczej Jerzego Zdrzałki, w którym protestuje przeciwko „publicznemu wypowiadaniu przez niego negatywnych ocen sytuacji KGHM przed starannym przeanalizowaniem przyczyn, które spowodowały, że wyniki finansowe spółki będą niższe od zaplanowanych”. Dziś odbędzie się posiedzenie rady, na którym może zapaść decyzja o odwołaniu władz spółki.
Zarząd twierdzi, że opracowując pod koniec 1997 r. plan na przyszły rok zachował należytą ostrożność, zakładając, iż cena miedzi elektrolitycznej utrzyma się na poziomie 1900-1800 USD za tonę, czyli o 100 USD niższym, niż przewidywali analitycy.
Według władz spółki, nie można było przewidzieć, iż kryzys na Wschodzie i załamanie na rynkach światowych sprowadzą cenę miedzi do średniego poziomu 1668 USD za tonę w ciągu 11 miesięcy 1998 roku (w grudniu cena spadła do 1400 USD). Zarząd zwraca też uwagę, że ustawa budżetowa określała kurs dolara na poziomie od 3,71 do 3,82 zł, podczas gdy średnie notowanie za 11 miesięcy 1998 r. wyniosło 3,4939 zł.
W liście do szefa rady zarząd spółki wymienił swoje osiągnięcia, które jego zdaniem uchroniły spółkę przed jeszcze wyższymi stratami. Wspomniano m.in. o restrukturyzacji majątku spółki, redukcji zatrudnienia bez zwolnień grupowych oraz obniżeniu kosztu wydobycia miedzi z 2 tys. do 1580 USD za tonę.
— Zarząd powinien wziąć pod uwagę, że ceny miedzi będą niższe. Jako zwykły pracownik znałem opinię analityków, którzy przewidywali gorszy od zakładanego rozwój sytuacji — mówił nam wczoraj Józef Czyczerski, szef zakładowej Solidarności.
Solidarność to jedyny związek, który nie stanął w obronie zarządzu KGHM. Wczoraj przeciwko takim planom wystąpił Ryszard Zbrzyzny, poseł SLD i lider Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego w KGHM. W liście do Jerzego Zdrzałki poseł wezwał radę do niedokonywania zmian w zarządzie z przyczyn czysto politycznych.
JESZCZE RAZEM: Katarzyna Muszkat, wiceprezes KGHM, znajduje się podobno wśród kandydatów do zwolnienia. Analitycy giełdowi obawiają się, że bez niej finanse firmy czeka zapaść. fot. B. Skrzyński