ZARZĄDZAJĄCY TRACĄ KLIENTÓW
Domy maklerskie narzekają na pogarszającą się koniunkturę na rynku
DOBRZE, ALE NIE ZA BARDZO: Departament zarządzania CDM Pekao, kierowany przez Cezarego Iwańskiego, nie może narzekać na brak zysków i klientów, jednak skutki rosyjskiego kryzysu dały mu się poważnie we znaki. fot. Tomasz Zieliński
Do tej pory tylko jedno biuro maklerskie zawiesiło zarządzanie portfelami. Jednak sytuacja innych zarządzających również nie jest dobra. Przyczyna kryzysu całego sektora leży w panującej dekoniunkturze giełdowej oraz załamaniach finansowych w różnych częściach świata.
Licencję na zarządzanie porfelem ma obecnie 25 biur maklerskich. Jednak na rynku dominuje kilka przedsiębiorstw zagospodarowujących większą część powierzonych przez klientów aktywów.
— CAIB Securities, COK Banku Handlowego, BRE Brokers i CDM Pekao, to biura na rynku dominujące. Inne biura maklerskie mogą mieć kłopoty z pozyskaniem klientów, gdyż teraz jest trudniej o chętnych na tę usługę. Poza tym na rynku pracy coraz trudniej o dobrych i doświadczonych zarządzających — powiedział Marcin Sadlej, dyrektor departamentu analiz CDM Pekao.
Kłopoty z klientami nie dotyczą tylko zarządzających portfelemi — jest to problem bardziej ogólny. Po prostu cały rynek kapitałowy przeżywa kryzys zainteresownia. Przykładem mogą być fundusze powiernicze, których wartość aktywów jest niższa niż w 1995 r. .
Ile to kosztuje
Licencja na zarządzanie portfelem, wydawana przez KPWiG wymaga m.in. zatrudnienia dwóch doradców inwestycyjnych.
— Początkującemu doradcy płaci się od 6 do 9 tys. zł. Natomiast bardziej doświadczeni, ze stażem, zarabiają od 12 do 20 tys. zł. Obok dwóch doradców należałoby zatrudnić w dziale zarządzania co najmniej 1-2 analityków (zarabiają od 3 do 15 tys. zł). Poza tym należy wyposażyć dział np. w terminal Bloomberga, który miesięcznie kosztuje 7 tys. zł, a także wyodrębnić osobny pokój, kupić komputery, zatrudnić dział marketingu, wydrukować materiały reklamowe itp. Po podliczeniu całości kosztów utrzymania działu zarządzania wychodzi od 45 nawet do 100 tys. zł miesięcznie — powiedział nam jeden z szefów zarządzających w zachodnim biurze maklerskim.
Oczywiście im mniejsze biuro tym mniejsze koszty.
Ponieważ licząc średni koszt opłaty, jaką ponosi klient (od 2 do 3 proc.) za zarządzanie, opłacalność utrzymywania małego działu pojawia się dopiero przy poziomie aktywów 1,8-2 mln zł (jeden z największych zarządzających — CDM Pekao ma ponad 300 mln zł aktywów). Przy założeniu, iż minimalna kwota jaką musi posiadać klient aby skorzystać z usługi wynosi 100 tys. zł (gros biur maklerskich stosuje ten próg), oznacza to że biuro musi mieć co najmniej 18-20 klientów. A przy obecnej dekoniunkturze giełdowej nie jest to wcale mało osób.
Ze względu na wysoki koszt utrzymania działu zarządzania i mizerne zyski, do tej pory na zawieszenie usługi zdecydowało się jedno zachodnie biuro maklerskie.
— Odpływ klientów i mniejsze zainteresowanie usługą stwierdziliśmy w październiku ubiegłego roku. po kryzysie rosyjskim. Teraz sytuacja u nas się ustabilizowała. Jednak nie budzi zdziwienia zawieszenie działalności. Sądzę, iż na na taki krok będzie się decydowało więcej biur. Nasze biuro dla przyciągnięcia klientów wprowadza nowe dostępne portfele oraz obniża opłaty za usługę - mówi Janusz Ryfka, zastępca dyrektora departamentu zarządzania aktywami CDM Pekao.
Jednak zawieszenie działalności nie jest tak proste w przypadku biur maklerskich, które mają wydzielone ze swoich struktur działy zarządzania tzw. Asset Management (cztery biura), gdyż zawieszenie działalności jest kłopotliwe właśnie ze względu na oddzielne struktury.
O uspokojeniu sytuacji nie jest przekonany dyrektor jednego z zachodnich biur. Jego zdaniem, optymistyczne wypowiedzi mogą się mijać nieco z prawdą, gdyż kryzys dotknął cały sektor zarządzających. Creditanstalt jest jednym z biur, które bardzo poważnie odczuły skutki dekoniunktury, a w szczególności rosyjskiego kryzysu.
Radosna przyszłość
Mała rentowność obecnie nie oznacza, iż działalność jest nie opłacalna długoterminowo. Zdaniem rozmówców, posiadanie działu zarządzania jest wymogiem rynkowym i musi być w ofercie liczącego się biura. Nawet szef biura, które zawiesiło usługę przyznał, iż przywróci działalność za kilka miesięcy.