FAKTY
Andrzej Wajda został nominowany do Oscara za „Katyń” w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Konserwatywne w formie i lokalne w treści dzieło zdobyło jednak uznanie Amerykańskiej Akademii Filmowej. To zaskoczenie. Dla polskich krytyków, którzy ocenili film dość chłodno, ale też dla Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który nie oczekując nominacji, zaplanował międzynarodową premierę „Katynia” dopiero w połowie lutego w Berlinie.
PRZYCZYNY
Wydaje się, że otrzymany w 2000 r. Oscar za całokształt twórczości podrażnił ambicję starego mistrza. Nagrodę za całokształt dostaje się czasem wtedy, kiedy jury dochodzi do wniosku, że artysta jest u kresu swej twórczej drogi. Wajda postanowił udowodnić, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i zmierzył się z tematem, który tkwił w nim od dawna. Z sukcesem, bo jak sam powiedział, „nie jest wykluczone, że umie robić filmy”.
SKUTKI
Dzięki czwartej już nominacji do Oscara Andrzej Wajda wrócił do międzynarodowej filmowej ekstraklasy, z której trochę sam zrezygnował poświęcając się — jak twierdzili złośliwi — ekranizacji lektur szkolnych. Nominacja jest znakomitą promocją dla całego polskiego filmu. „Katyń” może zainteresować szerszą publiczność skomplikowaną polską historią. Nawet jeśli większość obejrzy „Katyń” tylko dlatego, że wypada…