Zastal wraca na tory

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2014-07-11 00:00

Spółka otrzymała certyfikaty zezwalające na produkcję wagonów towarowych oraz podzespołów. Eksperci doradzają podróż do Niemiec.

Stalowa konstrukcja starego berlińskiego dworca ZOO czy wagony „pullmanowskie” — to słynne produkty Fabryki Budowy Mostów i Konstrukcji Stalowych Beuchelt & Co., czyli dzisiejszego zielonogórskiego Zastalu.

KONTENERY NA TORY: Zastal planuje wrócić do produkcji wagonów kolejowych. Najlepiej do przewozu kontenerów — radzą eksperci. [FOT. ARC]
KONTENERY NA TORY: Zastal planuje wrócić do produkcji wagonów kolejowych. Najlepiej do przewozu kontenerów — radzą eksperci. [FOT. ARC]
None
None

Po wojnie spółka specjalizowała się w produkcji wagonów towarowych i lokomotyw. Obecnie buduje konstrukcje stalowe, ale wraca również do kolejowych korzeni. Niemiecka firma SLV przyznała Zastalowi certyfikaty uprawniające do produkcji podzespołów i wagonów towarowych.

— Wprowadzenie europejskich norm pozwoli nam rozszerzyć ofertę i wykorzystać kompetencje w dziedzinie produkcji taboru kolejowego. To perspektywiczna branża. Uzyskanie certyfikatów zgodności z normami to krok, który umożliwia nam powrót na rynek kolejowy i korzystanie z jego wzrostu — mówi Mariusz Matusik, prezes Zastalu.

— Spółka dysponuje infrastrukturą i kadrą konieczną, by nadal rozwijać segment produkcji konstrukcji stalowych, jak również dynamicznie odradzający się rynek budowy taboru kolejowego. Będziemy wspierać Zastal w realizacji planów — twierdzi Monika Hałupczak, prezes Powszechnego Towarzystwa Inwestycyjnego, do którego należy 33 proc. akcji giełdowej spółki.

Perspektywy w intermodalu

Certyfikaty z Niemiec mogą otworzyć spółce drogę do atrakcyjnych zleceń.

— W Niemczech dynamicznie rozwija się transport intermodalny, czego efektem jest zapotrzebowanie na specjalistyczne platformy kolejowe. Przed laty duże centra logistyczne budowano w pobliżu dróg, ale obecnie na znaczeniu zyskuje transport przyjazny środowisku, więc Niemcy odchodzą od przewożenia towarów drogami i rozwijają transport intermodalny. W Polsce popełniamy ten sam błąd, także lokujemy centra przy autostradach, ale mam nadzieję, że za kilka lat, podobnie jak Niemcy, zaczniemy od tego odchodzić — mówi Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Przewoźnicy kolejowi już coraz silniej stawiają na transport intermodalny. Niedawno Adam Purwin, prezes PKP Cargo, powiedział, że spółka rozważa inwestowanie w terminale intermodalne. Giełdową firmę kusi Wrocław, bo tam centrum logistyczne stawia Amazon.

Węglarki w odwrocie

Zdaniem ekspertów, Zastal nie powinien nastawiać się na rozwój produkcji wagonów do przewozu węgla czy kruszyw. — W Niemczech towary masowe transportowane są głównie rzekami — podkreśla Michał Beim. W przewozach kolejowych w Polsce wciąż dominują węgiel i kruszywa. Tymczasem tabor do ich przewozu jest mocno wysłużony.

Spowodowana kiepskim stanem infrastruktury niska prędkość handlowa (ponad 20 km/h) powoduje, że przewoźnicy mają problem z taborem. Planowane remonty przyniosą kolejne spadki prędkości pociągów towarowych, co pogłębi problem ich niedoboru. Przewoźnicy są jednak ostrożni w podejmowaniu decyzji zakupowych, wolą remontować stare węglarki. Za kilka lat, kiedy skończą się modernizacje torów, prędkość handlowa wzrośnie do 50-60 km/h i zapotrzebowanie na wagony spadnie.