Departament Pracy USA rejestruje liczbę osób umierających w pracy oraz powody, z których tracą oni życie. Najnowsze dane obejmują siedem lat — do 2013 r. Niektóre liczby mogą być zaskakujące — śmieciarze np. umierają w pracy cztery razy częściej niż strażacy i pracownicy ochrony, a są to przecież zawody w społecznym odbiorze dużo bardziej niebezpieczne. Bloomberg stworzył tzw. wskaźnik śmiertelności, który przedstawia liczbę zgonów w jednym roku w przeliczeniu na 100 tys. pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin.
Dane przedstawiają średnie z badanych lat. Najbardziej niebezpieczny zawód mają rybacy, bo wskaźnik śmiertelności w ich przypadku sięga ponad 131. Na drugiej pozycji sklasyfikowano drwali, a na trzeciej pilotów samolotów. Drwale ponoszą śmierć najczęściej w wypadkach z użyciem sprzętu. Na samym końcu rankingu znalazły się natomiast osoby obsługujące operacje finansowe i biznesowe — w ich przypadku wskaźnik wynosi zaledwie 0,45.