Złote czasy biżuterii

Alina Treptow
opublikowano: 2014-12-16 00:00

W. Kruk wziął na celownik średnie miasta — chce dogonić lidera rynku, Aparta. Grubsze portfele Polaków sprzyjają jubilerom.

Choć do sylwestra zostały jeszcze dwa tygodnie, producenci i dystrybutorzy biżuterii już dzisiaj mogą świętować — po dobrym roku rozpoczęli właśnie świąteczne żniwa. Kolejne lata zapowiadają się równie różowo. Najwięksi gracze, m.in. Apart i W. Kruk, prognozują, że rynek będzie rósł z dynamiką około 10-procentową.

— Chcemy zwiększać udziały w rynku, dlatego planujemy rosnąć szybciej — informuje Michał Stawecki, dyrektor marketingu sieci jubilerskiej Apart. Konkurencyjny W. Kruk również ma ambicję przeskoczyć rynek. Wzrostowi sprzedaży będzie towarzyszyło zwiększanie liczy salonów.

— Dzisiaj pod szyldem W. Kruk działa 86 salonów. W przyszłym roku planujemy otworzyć około siedmiu — zapowiada Grzegorz Pilch, prezes Vistuli, do której należy firma jubilerska. Prezes zastrzega, że to dopiero początek, a ekspansja przez duże „e” rozpocznie się w kolejnym roku. Najpierw Vistula chce wydzielić W. Kruka ze struktur (w pierwszym kwartale 2015 r.) i upublicznić pod koniec przyszłego roku. Potem firma jubilerska zacznie pełną parą gonić lidera rynku — Aparta, który ma obecnie 174 salony. Celuje w miasta mające około 100 tys. mieszkańców.

— Wydaje się nam, że to dobry czas, by do nich wejść. Część naszych konkurentów jest już tam obecna — informuje Grzegorz Pilch. Zdaniem prezesa, krajowy rynek wciąż ma duży potencjał.

M.in. z tego powodu firma nie planuje wyjścia za granicę — spodziewa się, że prędzej zagranica przyjdzie nad Wisłę.

— Na polskim rynku jest zaledwie kilka liczących się zagranicznych marek, a społeczeństwo się bogaci i cena kruszcu spadła. Spodziewam się, że w ciągu 2-3 lat obce marki, m.in. zachodnioeuropejskie, będą chciały spróbować sił. Do tego czasu chcemy ugruntować swoją pozycję — tłumaczy Grzegorz Pilch.

Najnowsze dane KPMG potwierdzają atrakcyjność polskiego rynku biżuterii, również z najwyższej półki. W ciągu najbliższych kilku lat rynek biżuterii premium będzie rósł ze średnioroczną dynamiką 7,2 proc. W 2017 r. osiągnie wartość 354 mln zł. Obecnie luksusowe precjoza stanowią 12 proc. całego rynku biżuterii, który — według raportu KPMG — jest wart blisko 2,4 mld zł.

Dla porównania, rynek luksusowych zegarków, około trzykrotnie mniejszy, będzie rósł ze średnioroczną dynamiką na poziomie 11,1 proc., by w 2017 r. przekroczyć 112 mln zł. Obecnie większość, bo około 84 proc. rynku, generują zegarki przeznaczone dla mężczyzn. Sporo dzieje się również na średniej półce biżuteryjnej, która jest oblężona przez niewielkie sieci i niezależnych projektantów. W tym segmencie sił próbuje nowa marka — Ania Kruk. Pod tym szyldem działa obecnie 10 salonów. Wojciech Kruk zastrzega, że na razie nie ma w planach kolejnych otwarć.

— Decyzje w sprawie dalszego rozwoju sieci zostaną podjęte na początku roku. Wzrost sprzedaży przekracza 30 proc., nie można jednak zapomnieć, że jesteśmy młodą marką i baza jest niska — zastrzega Wojciech Kruk.