W październiku najlepiej zarobić dał ryngit malezyjski (+3,1 proc.). Silny był też złoty, który umocnił się do euro o 1,2 proc., zajmując siódmą pozycję wśród 45 walut. Czołówkę rankingu zdominowały waluty krajów emerging markets oraz gospodarek opartych na surowcach, które od wiosny pozostawały pod znaczną presją. Wśród nich znalazły się rupia indyjska (+2,1 proc.), lira turecka (+1,5 proc.) oraz dolar australijski (+1,4 proc.). Wszystkie waluty są w tym roku na głębokim minusie. Tracą od 6 do nawet 9 proc. (za punkt odniesienia przyjęliśmy euro).
Całkowite stopy zwrotu w październiku (względem euro, po uwzględnieniu stóp procentowych) z 10 najlepszych i 10 najgorszych walut miesiąca. Źródło danych: Bloomberg.
W odzyskaniu oddechu najbardziej poszkodowanym walutom emerging markets pomogły paraliż rządu w USA oraz związane z nim odsuwanie przez inwestorów oczekiwań dotyczących terminów wygaszania skupu aktywów przez Fed. Specjaliści przestrzegają jednak, że wiele gospodarek wschodzących boryka się z problemami strukturalnymi i siła ich walut może okazać się przejściowa.
- Ostatnia korekta na rupii indyjskiej jest związana ze wzrostem apetytu na ryzyko i globalnymi przepływami kapitału, a te bywają bardzo zwodnicze – przestrzegał Samir Lodha z firmy QuantArt Market Solutions w Bombaju.
Słabością raziły tymczasem waluty tradycyjnie uważane za bezpieczne schronienie, co było związane ze wzmożonymi zakupami przez inwestorów aktywów z rynków wschodzących. W najsłabszej dziesiątce znalazły się dolar amerykański (-0,5 proc.), frank szwajcarski (-0,5 proc.), japoński jen (-0,6 proc.) oraz korona szwedzka (-1,0 proc.).
