Żółta kartka z Luksemburga

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2012-07-20 00:00

USTAWA HAZARDOWA

W odróżnieniu od Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu — Trybunał Sprawiedliwości z siedzibą w Luksemburgu jest traktatowym, silnym organem Unii Europejskiej. Jego orzeczenia mogą mieć potężne skutki finansowe, ponieważ ich egzekucją zajmuje się potem Komisja Europejska w rozliczeniach z poszczególnymi państwami. Dlatego wczorajszy wyrok w sprawie ustawy hazardowej powinien zostać dobrze zapamiętany przez całą polską klasę polityczną.

Nawiązując do poetyki EURO 2012, rząd Donalda Tuska otrzymał wczoraj żółtą kartkę. Wyrok dyskwalifikuje przede wszystkim wariacką procedurę stanowienia prawa, bez rzetelnej analizy skutków i z pogwałceniem procedur. Wiele przepisów ustawy hazardowej ma charakter techniczny i bezwzględnie podlega uprzedniej notyfikacji unijnej. Ale niby kiedy? Przypomnę, że w listopadzie 2009 r. od wniesienia projektu do uchwalenia ustawy przez Sejm upłynął… tydzień, Senat puścił ją bez poprawek, a prezydent Lech Kaczyński podpisał produkt ekipy Donalda Tuska niemal w biegu, zupełnie jakby premierem bardzo o to proszącym był Jarosław Kaczyński. To okoliczność mająca kapitalne znaczenie w koalicyjno- -opozycyjnym zgiełku po orzeczeniu z Luksemburga.

Gorączkowe stanowienie prawa pod publiczkę gwałci zasady dobrej legislacji bez względu na intencje. Niestety, szef rządu hołduje zasadzie, że naganne zjawisko latami dla niego nie istnieje, a gdy już eksploduje — wtedy tępione jest po stachanowsku. Od dwóch dni rozkręca się kolejna taka akcja — odmrożenie schowanych na okres wyborczy zasad powoływania kadr spółek skarbu państwa. Samą ideę osuszenia tego bagna zawsze popieraliśmy, ale ostrzegamy — gdy już przyjdzie do procedowania, hazardowa nauczka nie powinna pójść na marne.