Zwiększa się popyt na mięso wieprzowe
Na rynku mięsa pojawiły się sygnały lekkiego ożywienia, widoczne zwłaszcza w przypadku wieprzowiny. Na razie przejawia się to tylko wzrostem popytu. Ceny nadal utrzymują swój poziom.
W OSTATNIM tygodniu maja wyraźnie wzrósł skup żywca w zakładach mięsnych. Udało się im zdjąć z rynku blisko 12,5 tys. ton żywca. Najwięcej, bo ponad 9,5 tys. ton, zakłady przetwórcze kupiły trzody chlewnej. Resztę stanowił skup bydła — 2,9 tys. ton.
W PORÓWNANIU z poprzednim tygodniem skup ogółem zwiększył się o około 4,5 proc. Taki wzrost należy zawdzięczać liczniejszym zakupom na rynku trzody chlewnej. Mięsa wieprzowego udało się skupić o 8 proc. więcej. Dużo gorzej na tym tle prezentuje się skup bydła. W przeciwieństwie do trzody zanotowano w zakładach mięsnych spadek skupu aż o 5,5 proc.
TRZODĘ CHLEWNĄ najtaniej skupowały zakłady mięsne w Jarosławiu, które oferowały jedynie 2,45 zł/kg. Zaś najkorzystniej za kilogram tucznika (3,20 zł) płaciły przetwórnie w Ełku, Kielcach, Grodkowie, Ostródzie, Szczecinie Krakowie i Starachowicach. W przypadku bydła, najwięcej na sprzedaży można było zarobić decydując się na dostarczenie żywca do zakładów mięsnych w Nisku. Z kolei najgorzej płacił zakład w Łukowie. Różnica między tymi dwiema przetwórniami doszła nawet do 30 proc. Pierwsza płaciła 3,35 zł/kg, a druga 2,40 zł/kg.
RÓWNOCZEŚNIE ze wzrostem skupu żywca w zakładach mięsnych, w ciągu kilku minionych dni zwiększyła się interwencja Agencji Rynku Rolnego w zakresie półtusz wieprzowych. W ostatnim tygodniu maja 16 chłodni na terenie całego kraju skupiło, na rzecz Agencji Rynku Rolnego, blisko 1,6 tys. ton półtusz wieprzowych, czyli o 16,3 proc. więcej niż w poprzednim tygodniu. Jednak ARR narzeka na brak trzody dobrej jakości. Jednocześnie, niekorzystnym zjawiskiem jest systematyczny spadek cen skupu trzody. Dla przykładu w woj. małopolskim, od początku do końca maja, ceny te spadły nawet do 50 gr/kg. Z pewnością jest to efekt dużej nadpodaży.
BYĆ MOŻE uda nam się wypchnąć sporą jej część na rynek zachodni, krajów Unii Europejskiej, korzystając z luki, jaka wytworzyła się w związku z aferą dioksynową. Niewątpliwie jest to spora szansa dla naszego przemysłu mięsnego. Pozostaje tylko umiejętnie z niej skorzystać.