Zwykła pomoc humanitarna to za mało

Partnerem publikacji jest Poczta Polska
opublikowano: 2024-10-06 20:00

Działania Poczty Polskiej pokazują, jakie znaczenie w infrastrukturze kraju mają spółki skarbu państwa. Dają pewność, że w sytuacjach kryzysowych można polegać na ich potencjale.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Sieć 7,6 tys. placówek i przeszło 60 tys. pracowników, ponad 5,3 tys. pojazdów zdolnych do przewozu gabarytów i ciężarów, magazyny, sortownie, węzły dystrybucyjne — Poczta Polska, firma z jednym z największych w Polsce potencjałów logistycznych, stała się ważnym partnerem instytucji państwowych w niesieniu pomocy powodzianom.

Ogromna skala wyzwań

13 września premier ogłosił gotowość państwa do stawienia czoła powodzi na Dolnym Śląsku. Niemal jednocześnie Poczta Polska poinformowała pracowników o zagrożeniu i zasadach postępowania w sytuacji powodziowej. Dzień później powołano wewnętrzny sztab kryzysowy pod przewodnictwem prezesa Sebastiana Mikosza, złożony z członków zarządu i kierowników jednostek z terenów najbardziej narażonych na powódź. Jego zadaniem była koordynacja działań pomocowych i zapewnienie ciągłości usług pocztowych na zalanych obszarach.

Pomoc należało rozdystrybuować jak najszerzej, doszło zatem do bezprecedensowego sojuszu konkurentów. Poczta, wspólnie ze spółką InPost, zaoferowała swoje możliwości logistyczne i magazynowe. Do wielu miejsc dotkniętych zniszczeniami wyruszyły ciężarówki z charakterystyczną czerwoną trąbką. Zamiast przesyłek woziły jednak worki z piaskiem do umacniania wałów, a pocztowe magazyny stały się centrami do przechowywania i dystrybucji pomocy humanitarnej.

— Skala wyzwania była ogromna, a pewien chaos nie do uniknięcia. Szybko się zorientowaliśmy, że zwykła pomoc humanitarna — jedzenie, środki higieny — to za mało. Zdecydowaliśmy się na niestandardowy krok i włączyliśmy do pomocy nasze największe samochody, na co dzień przewożące paczki, zwłaszcza wielkogabarytowe i palety. Na prośbę gmin czy miejscowości, gdzie brakowało worków z piaskiem, przewoziliśmy je, by można było szybko umacniać nimi wały czy chronić nieruchomości — mówi Tomasz Kacperowski, dyrektor regionu dystrybucji we Wrocławiu, powołany na koordynatora ds. organizacji transportów dla powodzian.

Mobilne punkty pocztowe

Natychmiast podjęto też działania zmierzające do przywrócenia podstawowych usług pocztowych. Z pozoru mogło się wydawać, że dla mieszkańców LądkaZdroju czy Stroniów Śląskich, niemal odciętych od świata: bez telefonu stacjonarnego, bez zasięgu komórkowego i internetu, dostęp do tych usług nie był priorytetem. Rzeczywistość była inna. Na zalanych terenach posiadanie gotówki stało się bardzo ważne. Dostrzegając te potrzeby, Poczta podjęła decyzję o otwarciu mobilnych punktów pocztowych. W furgonetkach wyposażonych w internet i gotówkę można było załatwić podstawowe sprawy. Tam, gdzie to możliwe, otwierane są tymczasowe stacjonarne placówki pocztowe.

Zawarto również porozumienie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych w sprawie wcześniejszej wypłaty emerytur. Dzięki współpracy z samorządami czy Wojskami Obrony Terytorialnej pracownikom Poczty Polskiej udało się dotrzeć do tysięcy poszkodowanych przez żywioł emerytów i rencistów i wypłacić im należne świadczenie przed czasem.

Poczta Polska nie zapomniała o swoich pracownikach i ich rodzinach. Osoby dotknięte skutkami powodzi zostały objęte szczególną troską. Uruchomiona została zbiórka Fundacji „Pocztowy Dar”, której celem jest wsparcie finansowe poszkodowanych pocztowców. Z Zakładowego F u n d u sz y Św i a d c z e ń Socjalnych przyznawane są też bezzwrotne zapomogi dla najbardziej potrzebujących. Uruchomiona została także specjalna skrzynka mailowa, na którą poszkodowani mogą zgłaszać swoje potrzeby.