Zawsze uważałem, że od poziomu rozwoju polskiej medycyny i farmacji zależy tempo rozwoju przemysłu farmaceutycznego. I po 11 latach kierowania radą nadzorczą Polpharmy, największej polskiej firmy produkującej leki — zdania nie zmieniam. Dlatego, nie oglądając się na innych, w 2001 r., w niecały rok po prywatyzacji firmy, założyłem Naukową Fundację Polpharmy. Natychmiast zaczęły pojawiać się pytania — "a co Polpharma będzie z tego miała?". Być może powstało przekonanie, że przyznając jeden grant finansujący badania ukierunkowane na wynalezienie nowego leku, firma rozpocznie jego produkcję? Myślę, że życie zweryfikowało te pytania i sugestie. Już po zakończeniu pierwszego konkursu w 2002 r., w którym przyznaliśmy 22 granty, było dla mnie oczywiste, że fundacja będzie wspierać badania podstawowe, bez oglądania się na szybkie i spektakularne efekty. A co za tym idzie, firma nie będzie miała z tych działań zysku. I tak jest do dzisiaj.
Wprowadzana właśnie reforma nauki ma to zmienić. Dzięki tym zmianom w Polsce ma być prowadzonych więcej badań aplikacyjnych. Reforma ma zachęcać do bliższej i szerszej współpracy nauki z przemysłem. Chciałbym być optymistą. Oby tak było. Wtedy może i fundacja będzie finansować projekty wdrożeniowe i zacznie zarabiać na realizację kolejnych programów adresowanych do naukowców.
Z doświadczenia jednak wiem, że na efekty zmian trzeba czasami długo czekać, ale może teraz będzie szybciej. Oczywiście warunkiem koniecznym — poza zmianą organizacji i zasad finansowania badań naukowych — jest wzrost nakładów zarówno publicznych, jak i prywatnych. Dlatego nie tracę nadziei, że naszym śladem pójdą inni i zwiększy się udział firm w podobnych jak nasza fundacja inicjatywach. Polpharma współpracuje z wieloma ośrodkami naukowymi, szczególnie blisko z Uniwersytetem Medycznym w Gdańsku i Politechniką Gdańską. Mamy efekty, bo wiemy jak zarządzać takimi projektami.
Dlaczego fundacja istnieje, skoro nie przynosi oczywistego zysku? Co mną kieruje kiedy często na przekór zdrowemu rozsądkowi nie rezygnuję z niej? Bo fundacja to przede wszystkim ludzie z nią związani. Z jednej strony wspaniali naukowcy, specjaliści z wielu dziedzin medycyny i farmacji. Wybitni profesorowie o uznanym dorobku naukowym, którzy tworzą Radę Naukową. Jej członkowie współpracują z nami już od 10 lat społecznie i ciągle znajdują dla fundacji czas. Jestem im wdzięczny za pracę, zaangażowanie i za ciągłe dążenie do rozwoju fundacji. Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie, bez nich fundacja nie osiągnęłaby tak prestiżowej pozycji w środowisku naukowym, szczególnie akademickim.
Mówiąc o fundacji i ludziach, mam również na myśli pełnych pasji naukowców, którzy chcą się realizować prowadząc badania naukowe, a brak środków finansowych uniemożliwia im dalszy rozwój. Są wśród nich często młodzi naukowcy, przed 30 rokiem życia, którzy znajdują się dopiero na początku kariery naukowej, borykają się z wieloma problemami, a brak pieniędzy to jeden z najczęstszych. Dla nich fundacja stworzyła program stypendialny.
Naszą misją jest również upowszechnianie wiedzy, dlatego zaczęliśmy wydawać własne czasopismo naukowe "Postępy Polskiej Medycyny i Farmacji. Zeszyty Naukowej Fundacji Polpharmy". Wspieramy również wydawanie podręczników akademickich. Organizujemy debaty naukowe i konferencje, zwracając w ten sposób uwagę na ważne problemy społeczne. Ostatnio np. mówimy często i głośno o problemie nieprzestrzegania przez pacjentów zaleceń lekarskich. Na podstawie badań stworzyliśmy nawet "Polskiego pacjenta portret własny". Staramy się w ten sposób pomóc lekarzom i pacjentom, aby leczenie było bardziej skuteczne i mniej kosztowne. Nie słabnie też zainteresowanie naszymi konkursami wśród naukowców. Cieszymy się, że swoją szansę widzą we współpracy z nami.
Już choćby z tego krótkiego podsumowania dziesięcioletniej działalności fundacji wynika, że pracy i pomysłów nam nie brakuje i wystarczy na kolejne lata. Najważniejsze, że wszystkim członkom Rady Naukowej i zarządu fundacji nie brak entuzjazmu i wiary, że efekty tej pracy nie pójdą na marne i docenią je dalsze pokolenia. A może stanie się to jeszcze szybciej niż nam się na początku tej drogi wydawało?
Jestem pewny — zawsze z okazji wręczania grantów kolejnym laureatom to powtarzam — że jeszcze wspólnie zdobędziemy naszego, polskiego Nobla.
Działamy wśród ludzi, czujemy się z nimi związani i dla nich, a nie dla Polpharmy jest ta fundacja.
Jerzy Starak
przewodniczący Rady Nadzorczej Polpharmy,
inicjator powstania Naukowej Fundacji Polpharmy