Zysku szukaj w Ameryce

Kamil Koprowicz
opublikowano: 2012-03-08 00:00

Głównym motorem indeksów z Ameryki Łacińskiej ma być klasa średnia.

Indeks S&P Latin America wzrósł o 14,5 proc. przez pierwsze dwa miesiące roku i o 10 proc. od stycznia. Europejski wskaźnik Stoxx Europe 600 poprawił w tym czasie kurs o 6 proc., a S&P500 z USA wzrósł o 7 proc. od początku roku. Mimo że rynek południowoamerykański nadal jest postrzegany przez inwestorów jako ryzykowny, oferuje kilka ciekawych możliwości zarobku.

Region już w latach 90. ubiegłego wieku prześcignął resztę świata w stopach zwrotu z akcji. Indeksy giełd z Peru i Kolumbii zyskały ponad 800 proc. w poprzedniej dekadzie (do grudnia 2009). Brazylijski wskaźnik Bovespa wzrósł w tym czasie o ponad 300 proc. Południowoamerykańskim indeksom pomogła hossa na rynku surowców u schyłku poprzedniego wieku.

Zaczęło się od surowców

Kryzys zadłużenia, wiszący nad europejskimi rynkami, i ryzyko przeniesienia niepewności inwestycyjnej na Wall Street to jeden z powodów, dla którego warto rozważyć ulokowanie części portfela w rynki zagraniczne krajów EMEA. Według zarządzających z firmy badawczej Investing Across Borders, pomoże to ograniczyć ryzyko i zwiększyć potencjalne stopy zwrotu w dłuższym terminie. W krajach Ameryki Południowej dynamicznie rozwija się klasa średnia, napędzana hossą na rynku surowców w poprzedniej dekadzie.

Poprawa warunków życia społeczeństwa w Ameryce Południowej przełożyła się na siłę nabywczą konsumentów i wspomaga notowania spółek związanych z opieką medyczną, mediami, telekomunikacją, rynkiem nieruchomości, a także firm działających na rynku nowoczesnych technologii. Przykładem spółek z wymienionych sektorów są brazylijskie Companhia Brasileira de Distribuicao Pao de Acucar (wzrost o 21 proc. w ciągu roku), działająca w handlu detalicznym oraz Companhia de Bebidas das Americas, producent napojów (wzrost o 48 proc. w ciągu roku).

Energia w cenie

Rosnący udział klasy średniej i wzrost populacji w krajach latynoamerykańskich powodują większe zapotrzebowanie na energię. Część globalnego popytu może przenieść się z Bliskiego Wschodu (z uwagi na ceny ropy) do Ameryki Południowej w poszukiwaniu alternatywnych źródeł energii. Na wyższym zapotrzebowaniu w dłuższym okresie mają skorzystać firmy z branży. Wśród spółek energetycznych z regionu dobry początek roku miała argentyńska firma Socieded Comercial del Plata (wzrost o ponad 30 proc. od końca grudnia), stopniową poprawę na giełdzie w ostatnim roku wykazywał kurs kolumbijskiego Ecopetrol (wzrost o 49 proc. w ciągu roku).

Klasa średnia wspiera banki

Na wyższych dochodach społeczeństwa korzysta sektor finansowy. Rosnąca klasa średnia daje bankom w Ameryce Południowej dostęp do dużego grona nowych klientów, którzy wcześniej nie byli zainteresowani lokowaniem oszczędności czy posiadaniem konta. Wzrost depozytów, coraz większa popularność kredytów i podwyższona skuteczność banków działających w regionie powoduje, że instytucje finansowe z krajów regionu mogą być ciekawą inwestycją.

Warto też zwrócić uwagę na rozwój usług bankowości mobilnej i rosnącą popularność kart kredytowych. Od początku roku dobrze zachowuje się kurs brazylijskiego banku Itau Unibanco Holding (wzrost o prawie 13 proc.).

Ameryka Południowa to nie tylko inwestycje w rynek akcji. Alternatywne aktywa, obligacje czy surowce mogą pomóc w zróżnicowaniu portfela. Obligacje krajów Ameryki Południowej, państwowe i korporacyjne, dają szansę na wyższe rentowności niż papiery wartościowe z Europy czy USA. Ryzyko nie zawsze musi być dużo większe. Na rynku południowoamerykańskim surowce pozostaną jednak dobrą inwestycją. Ten rynek to nie tylko firmy zajmujące się górnictwem, ale także hodowla owoców i warzyw oraz przemysł drzewny.

Małe jest piękne

Według zarządzających z firmy Investing Across Borders, w obecnej dekadzie inwestycje w Ameryce Łacińskiej będą w większym stopniu polegały na lokowaniu kapitału w poszczególne aktywa niż w region jako całość. Dużą szansą na potencjalne zyski są spółki z małą kapitalizacją. Z reguły takie firmy nie przyciągają dużych inwestorów zagranicznych, którzy mogą wycofać się w momentach zawirowania na rynkach.

Ponadto powiązanie notowań małych spółek z Ameryki Południowej, z głównymi indeksami na Wall Street, jest znacznie mniejsze niż dużych emitentów. Obecnie dostęp do mniej płynnych spółek uległ poprawie, są one również bardziej związane z lokalnymi gospodarkami niż większe korporacje, co może być ważnym czynnikiem w dłuższym terminie. [ŹRÓDŁO: MARKETWATCH.COM]