W ubiegłym roku, który był pierwszym rokiem obowiązywania obniżonej 15-procentowej stawki CIT, rozliczyło się według niej 119 tys. podatników (23 proc. ze wszystkich 509 tys. CIT-owców). Uzyskana przez nich łączna podatkowa oszczędność (różnica obciążeń między stawkami 15 i 19 proc.) kosztowała budżet państwa 390 mln zł, czyli średnio na jednego korzystającego z ulgi podatnika przypadło 3,2 tys. zł rocznie (272 zł miesięcznie). Takie dane o rozliczeniach CIT w 2017 r. „PB” otrzymał z Ministerstwa Finansów (MF).

Zdaniem ekspertów, te wyniki potwierdzają wcześniejsze prognozy, że relatywnie niewiele spółek skorzysta z obniżonego podatku, a redukcja stawki z uwagi na ich niewielki koszt budżetowy miała przede wszystkim cel marketingowo-polityczny.
Prezencik dla nielicznych
„To jest rozwiązanie, które ma dać małym przedsiębiorcom możliwość rozwijania się, budowania kapitału i pozycji swoich firm, i wreszcie, wypełnienie zasady, że małe firmy mają stawać się średnimi, średnie — dużymi, a duże mają mieć szanse konkurowania z największymi na rynkach światowych” — tak 2 lata temu ówczesna premier Beata Szydło widziała wpływ na polską gospodarkę obniżenia podatku CIT z 19 proc. do 15 proc. Pomysł ten był też jedną z najważniejszych zapowiedzi w jej exposé. Przedstawiciele rządu przekonywali, że redukcja podatku o 4 proc. wygeneruje potrzebny kapitał na inwestycje i rozwój małych firm.
Rada Ministrów szacowała, że z obniżonej stawki podatku będzie mogło skorzystać ok. 400 tys. podatników, a jej koszt dla budżetu wyniesie ok. 270 mln zł rocznie.
Okazuje się, że pierwsza z tych liczb była zdecydowanie zbyt optymistyczna a druga zachowawcza. Z danych MF wynika, że w 2017 r. obroty poniżej 1,2 mln EUR (ok. 5,1 mln zł) rocznie, uprawniające do myślenia o niższej stawce, miało 440 tys. podatników. Jednak finalnie, z różnych powodów, z 15 proc. CIT skorzystało tylko 119 tys. podatników, czyli kilkakrotnie mniej niż pierwotnie się spodziewano.
— Z grona 440 tys. podatników z obrotami poniżej 1,2 mln EUR preferencyjny 15-procentowy podatek zapłacili ci, którzy nie byli z niego zwolnieni lub nie wykazali straty. Wśród 119 tys. korzystających z obniżonej stawki ok. 95 proc. stanowią spółki z o.o. Reszta to prowadzące działalność gospodarczą fundacje i stowarzyszenia. Należy stwierdzić, że sprawdziły się prognozy, że niewielu będzie beneficjentów 15 proc. CIT. To margines w porównaniu do liczby wszystkich firm w Polsce — mówi Jarosław Nowrotek, prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, badający funkcjonowanie biznesu w Polsce.
Jeżeli do 509 tys. CIT-owców dodamy ok. 2,2 mln aktywnych indywidualnych działalności gospodarczych, to okaże się, że w Polsce mamy ok. 2,7 mln przedsiębiorców. Obniżka CIT do 15 proc. dotyczyła więc ok. 4,4 proc. spośród wszystkich firm w Polsce. To o tyle istotne, że od samego początku publicznej debaty o tym pomyśle, eksperci oraz przedstawiciele organizacji biznesowych przekonywali, że prawdziwym wsparciem dla gospodarki byłaby obniżka PIT płaconego przez indywidualnych przedsiębiorców.Rząd jednak nie poszedł w tym kierunku, bo koszty budżetowe byłyby zbyt wysokie (ok. 5 mld zł rocznie).
Kropelka w morzu
Rząd szacował, że 4 proc. redukcja CIT spowoduje ubytek budżetowy wysokości ok. 270 mln zł rocznie. Okazuje się, że w tamtym roku był on wyraźnie większy (390 mln zł). Zdaniem ekspertów, nie jest to jednak odczuwalny ani kłopotliwy koszt dla budżetu państwa.
— Jak się spodziewano, uszczerbek dla budżetu jest niewielki. 3,2 tys. zł podatkowego zysku rocznie, czyli 272 zł miesięcznie dla jednej spółki, to śmiesznie małe pieniądze. Absolutnie nie jest to istotne wsparcie, ani tym bardziej zastrzyk na inwestycje. Ta kwota może wystarczy na papier do drukarki, bo na drukarkę, szczególnie profesjonalną, już nie. Sprawdziły się tezy, że mająca wspierać inwestycje szumna obniżka CIT do 15 proc. będzie takim 500+ dla niewielu przedsiębiorców.Od początku było wiadomo, że to tylko polityczny gest — mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Podobnie uważa Jarosław Nowrotek.
— Trochę ponad 3 tys. zł rocznego uzysku podatkowego to malutko. Nawet te najmniejsze spółki tego nie odczują. Sama księgowość dla takiej spółki to miesięczny koszt przynajmniej 800 zł — 1 tys. zł. Program finansowo-księgowy to koszt co najmniej tysiąca złotych rocznie. Obniżka stawki daje więc praktycznie niezauważalne oszczędności podatkowe. Jednak w kategoriach wizerunkowo-marketingowych to dobry ruch rządu, pokazujący, że obniża podatki — mówi Jarosław Nowrotek.
Na niedawnym zjeździe Zjednoczonej Prawicy premier Mateusz Morawiecki zapowiedział dalszą obniżkę CIT dla małych firm, z 15 do 9 proc.
509 tys. Tylu jest podatników CIT…
440 tys. …a tylu miało obroty niższe od 1,2 mln EUR, warunkujące stawkę 15 proc.
119 tys. …tylko tyle spośród tych firm skorzystało z niższej stawki podatkowej…
3,2 tys. zł …a o tyle zapłaciły średnio niższy podatek w 2017 r.