Tylko trzem największym wierzycielom Uniprom jest winien 100 mln zł. Tymczasem syndyk chce za jego majątek
99,2 mln zł.
Jutro ma zostać rozstrzygnięty pierwszy etap przetargu na sprzedaż upadłego Przedsiębiorstwa Poligraficzno-Wydawniczego Uniprom — niedoszłego inwestora Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Czy 190 wierzycieli zostanie zaspokojonych? Raczej wątpliwe. Według Jana Hińcza, syndyka przedsiębiorstwa, zobowiązania warszawskiego Unipromu wobec trzech największych wierzycieli wynoszą prawie 100 mln zł. W tym gronie znaleźli się: bank Pekao SA — 44, 68 mln zł, Pekao Leasing — 19,93 mln zł oraz ZUS 33,65 mln zł. Co ciekawe, te trzy firmy znacznie wyżej oceniały swoje wierzytelności (141 mln zł), ale zostały one zweryfikowane przez syndyka.
Pod młotek
Tymczasem cena wywoławcza sprzedaży przedsiębiorstwa w całości wynosiła 70 mln zł. Dla wierzycieli byłoby lepiej, gdyby zostało sprzedane w częściach. Wtedy — licząc według ogłoszonych cen wywoławczych — udałoby się pozyskać 99,2 mln zł. Ale czy taki scenariusz jest możliwy? Przychylając się do wniosku rady wierzycieli i syndyka (który twierdzi, że sprzedaż firmy w całości jest mało realna) Piotr Zimmerman, sędzia komisarz, wyraził zgodę na dzierżawę części przedsiębiorstwa. Hale i maszyny przy ulicy Mińskiej mają zostać wydzierżawione spółce BP Print. Dzierżawa ma trwać do 30 czerwca 2004 r. Sędzia komisarz zezwolił na dzierżawę za miesięczny czynsz nie niższy niż 100 tys. zł.
Z własnej woli
Upadłość kandydata do prywatyzacji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych została ogłoszona w październiku 2002 r. Dłużnik, nie mogąc dojść do porozumienia z PZU Życie w sprawie wykupu obligacji wartości 27 mln zł, złożył wniosek o upadłość.