20 największych manipulatorów walutowych

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2012-11-19 23:59

Świat ponownie stanął na krawędzi wojny walutowej. Sprawdziliśmy, kto w niej ma najwięcej amunicji.

Wojna walutowa, o której prowadzenie dwa lata temu brazylijski minister finansów Guido Mantega oskarżył szefa Fedu, Bena Bernankego, może powrócić. Zdaniem Arta Cashina, szefa dealerów banku UBS, zapalnikiem może być kolejny dodruk pieniądza w Japonii.

- To, co mnie martwi, to ryzyko, że na fotel premiera może wrócić Shinzo Abe, który już zapowiedział, że zrobi wszystko, by inflacja podskoczyła powyżej poziomu 3 proc. Wtedy do osłabiania swoich walut zabrałyby się kolejne banki centralne na świecie – powiedział w wywiadzie Art Cashin.

Czy wojna walutowa rzeczywiście powróci, zobaczymy. Już teraz postanowiliśmy jednak sprawdzić największe mocarstwa w osłabianiu własnej waluty. Sięgnęliśmy po raport Josepha Gagnona z amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Jego wyniki nie zaskakują.

Poza oskarżanymi przez USA o sztuczne osłabianie juana Chinami, na liście manipulatorów znalazło się jeszcze osiem krajów z Dalekiego Wschodu, skupujących na potęgę waluty. Sześciu reprezentantów na liście mają eksporterzy ropy naftowej. W przeciwieństwie do opierających się na wspieranym niskimi kosztami pracy eksporcie krajów azjatyckich, oni dolary skupują za przychody ze sprzedaży ropy naftowej. Ostatnia grupa manipulatorów to borykające się z umocnieniem waluty kraje rozwinięte. Wśród nich chociażby Japonia, Izrael, Szwajcaria czy Dania.

- Skutkiem manipulacji walutowych są kłopoty gospodarcze USA i krajów strefy euro. Gdyby nie one, miliony Europejczyków i Amerykanów nie straciłyby pracy – ocenia Joseph Gagnon.

Oto czarna lista manipulatorów walutowych wg Gagnona:

1. Dania
2. Hongkong
3. Korea Poludniowa
4. Izrael
5. Japonia
6. Singapur
7. Szwajcaria
8. Tajwan
9. Argentyna
10. Boliwia
11. Chiny
12. Malezja
13. Filipiny
14. Tajlandia
15. Angola
16. Algieria
17. Libia
18. Arabia Saudyjska
19. Azerbejdżan
20. Rosja