300 mln zł jest w zasięgu ręki

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2006-09-18 00:00

PMB znalazł się na cenzurowanym za sprawą posła Krzysztofa Jurgiela. Zarząd spółki zachowuje jednak spokój i kreśli plany dalszego rozwoju.

Białostockie zakłady mięsne PMB, znane m.in. z produkcji wysokogatunkowych wędlin, takich jak kindziuk, kumpiak czy pasturma, znalazły się ostatnio w polu zainteresowań Krzysztofa Jurgiela, posła PiS i niedawnego ministra rolnictwa.

Pytania i odpowiedzi

Poseł zdecydował się wziąć pod lupę prywatyzację PMB (2002 r.) i złożył interpelację zaadresowaną do ministra skarbu, w której zgłosił swoje wątpliwości dotyczące jej realizacji. W interpelacji zapytał m.in., dlaczego minister skarbu pomimo braku przesłanek ustawowych zdecydował się na prywatyzację bezpośrednią firmy oraz czy inwestorzy wykonali zobowiązania prywatyzacyjne. Wątpliwości Krzysztofa Jurgiela budzi też kwestia przydziału akcji PMB pracownikom.

Wojciech Jasiński, minister skarbu, odpowiedział na interpelację. Wyjaśnił, że wybrany tryb prywatyzacji firmy został zaproponowany przez wojewodę podlaskiego i zaakceptowany przez resort skarbu z uwagi na krytyczną sytuację finansową firmy — groziło jej bankructwo.

„Począwszy od 1998 r. wynik finansowy przedsiębiorstwa był ujemny. Sytuację pogarszały wysokie koszty obsługi rosnącego zadłużenia” — czytamy w odpowiedzi ministra.

Podkreśla, że prywatyzacja OPPM (dawna nazwa PMB) była dwukrotnie przedmiotem kontroli NIK, która nie wykazała żadnych uchybień. Ministerstwo skarbu nie ma też zastrzeżeń do realizacji zobowiązań prywatyzacyjnych przez inwestorów.

— Rozdawanie bezpłatnych akcji pracownikom, w ramach ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw, rozpocznie się w październiku — informuje Leszek Czemiel, prezes PMB.

Zyski rosną

Szef PMB podkreśla, że kondycja finansowa firmy jest dziś bardzo dobra.

— Osiągamy wyniki lepsze od czasów prosperity z początku lat 90., kiedy eksportowaliśmy znaczną cześć naszej produkcji do krajów byłego ZSRR. Szacujemy, że nasze przychody w tym roku przekroczą 300 mln zł, a zysk — 3 mln — dodaje Leszek Czemiel.

Jego zdaniem, głównym motorem wzrostu jest konsekwentne trzymanie się przyjętej strategii marketingowej: specjalizacji w segmencie wędlin z segmentu premium.

Poza tym firma inwestuje w rozwój zakładu.

— Tylko w tym roku wydamy ponad 5 mln zł. Nie zamierzamy jednak spocząć na laurach. W kolejnych latach, dzięki unijnym programom pomocowym, zamierzamy zrealizować inwestycje na poziomie zbliżonym do okresu 2002- -06 (9,5 mln zł) — mówi Leszek Czemiel.

Dobre perspektywy dla zakładu widzi także Stanisław Kazberuk, przewodniczący NSZZ Solidarność w PMB.

— Współpraca z zarządem układa się dobrze. PMB rozwija się. Są podwyżki i awanse, tak jak w każdej normalnej firmie — mówi szef związku.