65-proc. PIT dla odchodzących menedżerów

TM, MGOR
opublikowano: 2015-11-19 09:48

Nowym podatkiem mają zostać objęte dochody po 12-miesięcznym okresie zakazu konkurencji i 3-miesięcznej odprawie. Zmiany będą dotyczyć spółek skarbu państwa i samorządowych.

Wczoraj Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, zaznaczył, że odprawy w spółkach publicznych będą wysoko opodatkowane. Rządząca partia przeszła od słów do czynów. W Sejmie jest już projekt zmian w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zakłada on wprowadzanie 65-procentowej stawki, dotyczącej zbyt długich zakazów konkurencji oraz odpraw. W pierwszym przypadku bardzo wysoką stawką PIT zostaną objęte zakazy dłuższe niż roczne (po 12 miesiącach). W drugim – po trzech miesiącach. Uwaga! Opodatkowanie dotyczy nie tylko spółek skarbu państwa, ale również spółek samorządowych.

pity
Fotolia

"Damy szansę młodym Polakom" - przeczytaj wywiad z posłanką Gabrielą Masłowską, która tłumaczy dlaczego PiS chce wprowadzić taki podatek.

„Projekt ustawy zmierza do przeciwdziałania patologiom polegającym na  przyznawaniu wyjątkowo wysokich odpraw oraz odszkodowań z tytułu zakazu konkurencji  członkom zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa. Celem wysokiego opodatkowania ponad rozsądne minimum jest wpłynięcie na zachowania stron takich kontraktów i  dostosowanie wysokości odpraw i odszkodowań do rozsądnych i uczciwych standardów. Za rozsądny próg w przypadku umów o zakazie konkurencji uznano okres 12  miesięcy, w czasie których spółka wypłaca byłemu członkowi zarządu odszkodowanie za  niepodejmowanie zatrudnienia w podmiotach konkurencyjnych w wysokości pobranego przez ten sam okres wynagrodzenia. Dłuższe okresy zakazu konkurencji uznać należy za  nieefektywne zarówno do podmiotu, który zatrudniał osobę, na którą nałożono zakaz  konkurencji, jak samego byłego członka zarządu. Nadwyżka ponad ten limit będzie opodatkowana podatkiem w stawce 65%.

W przypadku natomiast odpraw, przyjęto próg  trzymiesięcznego wynagrodzenia, co jest spójne z uregulowaniami tzw. ustawy kominowej, które co do zasady zakazują przyznawania odpraw wyższych niż trzykrotność wynagrodzenia. Ze względu jednak na to, że notowano liczne patologie polegające na omijaniu przepisów ustawy kominowej, projektodawcy zdecydowali się na wprowadzenie opodatkowania nadwyżek ponad ten ustawowy limit” – czytamy w uzasadnieniu projektu.

- Dochody z tego podatku będą symboliczne. Rady nadzorcze w spółkach skarbu państwa są bardzo ostrożne i nie ma obecnie długich okresów odpraw ani zakazów konkurencji. Natomiast tego typu działanie będzie miało negatywny wpływ na postrzeganie atrakcyjności pracy w spółkach skarbu państwa. Już teraz ściągnięcie menedżerów z tzw. rynku jest niełatwym zadaniem – mówi łowca głów z wieloletnim stażem na polskim rynku, który zastrzega anonimowość.

- Podjęcie pracy w spółkach samorządowych czy skarbu państwa zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem nie związanym jedynie z wynikami pracy na danym stanowisku. Ponadto bardzo często menedżerowie wysokiego szczebla z tzw. korporacji/firm międzynarodowych otrzymując ofertę ze spółki publicznej wiedzą, iż decyzja o zmianie pracodawcy może oznaczać obniżenie wynagrodzenia. Odprawy i zakazy konkurencji rekompensują więc ryzyko związane z przejściem np. z korporacji do spółki publicznej. Wprowadzenie wyższego podatku może więc wpłynąć negatywnie na możliwości zatrudnienia w spółkach publicznych najlepszych menedżerów dostępnych na rynku prac – mówi Sebastian Sala, team manager Antal Banking & Insurance.

- Pomysł opodatkowania nadmiernie wysokich lub długotrwałych odpraw 65- procentowym podatkiem z tytułu zakazu konkurencji w spółkach skarbu państwa wydaje się krokiem rozsądnym. Projekt wskazuje, że jego celem jest ograniczenie rozwiązań, które na rynku, w sektorze prywatnym stosowane są rzadko, a w sektorze publicznym mogą powodować nadużycia. Być może instrumenty nadzoru właścicielskiego byłyby bardziej odpowiednie dla osiągnięcia tych celów. Jest to również rozwiązanie efektowne politycznie, budzi skojarzenie z podatkami nakładanymi w niektórych krajach na premie wypłacane menadżerom w sektorze bankowym po wybuchu kryzysu finansowego, a także z dawno zapomnianym podatkiem od nadmiernego wzrostu wynagrodzeń w sektorze publicznym zwanym potocznie popiwkiem – mówi Filip Świtała, doradca podatkowy.

Jego zdaniem, trudno jednak ocenić, czy będzie to rozwiązanie efektywne.

- Tu należy przypomnieć, że wadą popiwku i obecnie proponowanego rozwiązania jest brak selektywności, 65-procentowy podatek godzi jednakowo w wypłaty menadżerów, którzy mają zdolności i kompetencje i mogą efektywnie podjąć działalność konkurencyjną na rynku, jak i w menadżerów, którzy takich możliwości nie mają. Może to pogłębić niechęć zdolnych i kompetentnych menedżerów do pracy w sektorze publicznym, a w rezultacie doprowadzić do trwałego upolitycznienia stanowisk menedżerskich w tym sektorze – uważa Filip Świtała, doradca podatkowy.

Podwójne opodatkowanie menadżerów

Radosław Piekarz, doradca podatkowy, wspólnik w A&RT Rynkowska Kosieradzki Piekarz

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wnieśli do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT). Projekt jest krótki i zawiera zaledwie dwa przepisy. Jego celem jest ograniczenie wysokości odpraw przyznawanych menadżerom zatrudnionym w spółkach, w którym Skarb Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego mają większościowe udziały. Nie chciałbym oceniać czy to ma sens ekonomiczny lub społeczny. Skupię się tylko na kwestiach podatkowych, a tych posłowie – tak mi się wydaje – dokładnie nie przemyśleli

Co mówią projektowane przepisy? Mówią one, że

•    część odprawy bądź odszkodowania z tytułu skrócenia okresu wypowiedzenia umowy o pracę albo o świadczenie usług zarządzania
•    część odszkodowania przyznanych na podstawie przepisów o zakazie konkurencji która przekracza określony próg będzie opodatkowana zryczałtowanym 65% podatkiem dochodowym

Należy przy tym pamiętać, że wyżej wymienione odszkodowania i odprawy są już opodatkowane podatkiem dochodowym. Mieszczą się one bowiem w źródłach: stosunek pracy lub działalność wykonywana osobiście. Jest to o tyle ważne, że zastosowanie do ich opodatkowania znajdzie skala podatkowa.
Nowy przepis natomiast stanowi, że pewna część nadwyżki  tychże odszkodowań będzie opodatkowana dodatkowo wg. 65% stawki PIT. Zobrazujmy to na następującym przykładzie.

Załóżmy, że menadżer z państwowej spółki otrzymuje wynagrodzenie 10.000 PLN miesięcznie. Od stycznia do listopada zarobił więc 110.000 PLN. W listopadzie został zwolniony i otrzymał odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji wynoszące 60.000 PLN (sześciokrotność miesięcznego wynagrodzenia). Innymi słowy jego dochody za ten rok wyniosłyby 170.000 PLN brutto.

W chwili obecnej taki menadżer musiałby zapłacić ok. 51.000 PIT, ZUS i NFZ. Tu pewna uwaga – przyjąłem najgorszy przypadek, gdy odszkodowanie podlega również oskładkowaniu. Niektóre tego typu odszkodowania są jednak z ZUS zwolnione. Wtedy takie obciążenie byłoby niższe o ok. 10.000 PLN.

Po zmianie przepisów, wynagrodzenie tego menadżera byłoby opodatkowane i oskładkowane dwuetapowo. W pierwszym etapie opodatkowane byłoby wynagrodzenie za pracę (czyli 51.000 PLN obciążeń fiskalnych). Dodatkowo, menadżer musiałby zapłacić 65% podatek odszkodowania przekraczającego trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia (czyli w naszym przykładzie od 30.000 PLN). Oznacza to, że całkowite obciążenie tego menadżera po zmianie przepisów wyniosłoby 51.000+19.500=70.500 PLN.

Z powyższego wynika, że część wynagrodzenia menadżera będzie podwójnie opodatkowana.

Podsumowując, w mojej opinii przepisy są niedopracowane i bardzo nieprecyzyjne. Ponadto, wydaje mi się, że przepisy podatkowe nie są miejscem, które powinno służyć ograniczaniu wynagrodzeń w spółkach państwowych.