Agora odradza się na dużym ekranie

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2015-05-12 00:00

Kina ciągną wyniki medialnej grupy. Pozytywnie zaskoczył też segment radiowy, tyle że jest niewielki.

Ponad 6 proc. drożały wczoraj akcje Agory po publikacji wyników za pierwszy kwartał 2015 r. To kolejna fala zwyżek trwających od grudnia 2014 r., która wypchnęła kurs na poziom nienotowany od czterech lat. Tym razem impulsem do zwyżki były rezultaty za I kwartał.

— Spodziewałem się lepszych wyników niż w 2014 r., ale rzeczywiste były jeszcze lepsze, niż oczekiwałem. W każdym segmencie pojawiły się pozytywne zaskoczenia. Niepokojącego nie ma chyba nic — mówi Konrad Księżopolski, analityk BESI.

Przychody spółki wzrosły o 11,3 proc. r/r, do 282,8 mln zł. EBITDA wzrosła o 82,4 proc., do 25,9 mln zł. Na poziomie netto 8,9 mln zł straty zamieniło się w 1,3 mln zł zysku. Na poprawę wyników całej spółki największy wpływ miał segment film i książka. Przynosi spółce największe przychody, a jego EBITDA wzrosła o 97,3 proc. r/r. Sama sprzedaż biletów do kin to już 18 proc. przychodów Agory. Do tego dochodzą m.in. reklamy przed filmami, handel w kinowych barach czy rozwój dystrybucji filmów.

Pod względem dynamiki EBITDA tuż za biznesem filmowym znalazły się stacje radiowe — wynik poprawił się w nich o 80 proc. r/r. To jednak najmniejsza z odnóg spółki. — Radio jest w dość dobrej kondycji, dużo lepszej niż telewizja i internet. Jako segment jest ciekawe, ale nie jest kluczowe dla generowania wyniku całej spółki — zaznacza Konrad Księżopolski.

Jego zdaniem, w niedalekiej przyszłości może się poprawić wynik sektora reklamy zewnętrznej. Zarówno dlatego, że Agora ustawia w Warszawie przystanki komunikacji miejskiej, które może wykorzystać reklamowo, jak i dlatego, że na jesieni czekają nas wybory parlamentarne. Wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich zapowiada zaś ostrą walkę o mandaty.

— Platforma Obywatelska została wyprzedzona, a opozycja poczuła krew. To powoduje, że wydatki w wyborach parlamentarnych będą wyższe, niż można było dotychczas oczekiwać — uważa Konrad Księżopolski.