Chodzi o sprawę 3 mln zł pożyczki, udzielonej w 2006 r. przez Prokom Investments Ryszarda Krauzego firmie King&King na poszukiwanie złóż ropy w Afryce. W związku z pożyczką 17 listopada Krauze usłyszał w katowickiej prokuraturze zarzut działania na szkodę swojej spółki. Biznesmen, któremu w procesie może grozić do pięciu lat więzienia, nie zgadza się z zarzutem; tłumaczy, że kwestionowany przez prokuraturę projekt ma charakter biznesowy.
Wcześniej zarzuty w tej samej sprawie usłyszeli też b. członek zarządu Prokom Investments oraz wiceprezes obecnego zarządu firmy.
Według oceny Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, udzielenie trzymilionowej pożyczki dla King&King w 2006 r. było działaniem na szkodę Prokomu i jego akcjonariuszy. Spółka King&King nie prowadziła rzetelnych sprawozdań ani ksiąg finansowych, a jej zobowiązania były w tamtym czasie przekroczone ok. 360 razy w stosunku do kapitału.
Przedstawiciele Prokom Investments, odpierając zarzuty, podkreślają, że ich
firma sprzedała wierzytelność, a na całej operacji nie tylko nie straciła, ale
jeszcze zarobiła ok. 1 mln zł. Jak wynika z komunikatu firmy, sprzedała ona
wynikającą z udzielonej King&King pożyczki 3-milionową wierzytelność "oraz
wszystkie wierzytelności przysługujące Prokom Investments wobec King&King na
kwotę 6,2 mln zł, otrzymując za nie łączną kwotę (z odsetkami - PAP) ok. 10,157
mln zł". (PAP)