Aktywa TFI będą rosły jak na drożdżach

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2002-12-30 00:00

W najbliższych latach oszczędności Polaków wzrosną o 500 mld zł. To dobra wiadomość dla funduszy inwestycyjnych. Roczny wzrost rynku na poziomie 20 proc. to — zdaniem Marka Łukaszewskiego, prezesa Stowarzyszenia Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych — scenariusz pesymistyczny.

Fundusze inwestycyjne, jako jedyne instytucje finansowe na rynku, mogą poszczycić się dwucyfrowym tempem wzrostu. Na koniec listopada ich aktywa wyniosły 20,12 mld zł, co oznacza blisko 70-proc. wzrost od początku roku. Branża spodziewa się, że do końca roku wzrosną jeszcze o blisko 2 mld zł. To prawdziwy sukces i przełom dla tego rynku.

— Podobnie było w wielu krajach, które wchodziły do Unii i w których spadały stopy procentowe. Każdy, kto chciał mieć wyższy zysk, musiał szukać nowych narzędzi, takich jak np. fundusze inwestycyjne — tłumaczy Marek Łukaszewski, prezes Stowarzyszenia Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych (STFI).

Według wielu analityków, rynek funduszy inwestycyjnych będzie rósł o 25-30 proc. rocznie.

— Według prognoz PKO BP, do 2011 r. oszczędności wzrosną z 200 do 700 mld zł. Jednocześnie nastąpi alokacja oszczędności. Sądzę, że 20-proc. wzrost rynku funduszy, przewidywany przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, to scenariusz pesymistyczny — uważa Marek Łukaszewski.

Jednym z kolejnym bodźców rozwoju funduszy inwestycyjnych będą indywidualne konta emerytalne (IKE). Mają one wystartować na początku 2004 r. TFI bardzo pozytywnie oceniają ten projekt. Tym bardziej że w założeniach do niego znalazło się kilka rozwiązań proponowanych przez STFI.

— Bez indywidualnych planów wysokość emerytury może rozczarować. Ponadto środki zbierane na emeryturę są pieniędzmi długookresowymi. W Polsce takich oszczędności brakuje. Mogą one wspierać długoterminowe inwestycje, np. w infrastrukturę. Przyszłość gospodarki zależy od tych oszczędności i vice versa — mówi prezes.

Polsce dużo brakuje do takiego podziału aktywów domowych, które istnieją w krajach zachodnich. Aż ponad 80 proc. oszczędności jest bowiem ulokowanych w bankach. Jednak według prognoz Pekao SA, w ciągu najbliższych lat udział depozytów bankowych w strukturze aktywów gospodarstw domowych spadnie z 83 do około 50 proc. Dużą część tych pieniędzy mogą zgarnąć TFI.

— Jednym z mierników wysokości oszczędności w funduszach inwestycyjnych jest stosunek zarządzanych aktywów do dochodu narodowego brutto. U nas wynosi on zaledwie kilka procent. Do 20-25 proc., które można uznać za prawidłowe, jeszcze dużo brakuje — twierdzi prezes STFI.

Na dynamikę rozwoju TFI wpłynęło wprowadzenie podatku od zysków kapitałowych. Klienci uciekając przed fiskusem masowo przenosili oszczędności do funduszy inwestycyjnych.

— Wprowadzenie tego podatku stało się swego rodzaju ka- talizatorem. Dobrze stało się, że podatek od oszczędności wyzwolił myślenie o jak najwyższym zarobku i długoterminowym inwestowaniu — mówi prezes STFI.

Po wejściu Polski do UE na rynku, obok naszych ponad 120 funduszy, może pojawić się 21 tys. funduszy zagranicznych. Prezes STFI uspokaja obawy.

— Pieniądze od razu nie wypłyną za granicę. Sporo zagranicznych grup finansowych jest już w Polsce obecna. Ochrona rodzimego rynku już zresztą istnieje. Nie można sprzedawać funduszy zza granicy bez zgody KPWiG — mówi szef STFI.