...ale konkurencja nie zyska na kłopotach PZU

Łukasz Świerżewski
opublikowano: 2000-11-22 00:00

...ale konkurencja nie zyska na kłopotach PZU

Mimo konfliktu o władzę nad grupą, PZU bardzo wolno traci udziały w rynku. Wynika to ze specyfiki portfela ubezpieczeń towarzystwa i skali działania grupy.

Ponad 76 proc. portfela majątkowego PZU stanowią ubezpieczenia komunikacyjne. Towarzystwo jest absolutnym potentatem na tym rynku — ubezpiecza się w nim aż 62 proc. wszystkich posiadaczy pojazdów.

Konflikt wokół kontroli nad spółką ma minimalny wpływ na sprzedaż przez nią tych polis.

— Klientami PZU są w dużym stopniu osoby mieszkające poza wielkimi miastami, gdzie ważne są wieloletnie przyzwyczajenia, a konkurencja jest słabo widoczna — tłumaczy Paweł Dangel, prezes Allianz Polska.

Dodatkowo ubezpieczenia komunikacyjne są tak mało rentowne, że brakuje towarzystw chcących przejmować klientów PZU. Konkurenci na tym rynku, czyli Warta czy Compensa, wręcz zmniejszają liczbę podpisywanych polis OC i AC. Specjalizujące się w ubezpieczeniach komunikacyjnych Daewoo TU z powodu braku kapitału nie może w szybkim tempie powiększać swojego portfela.

— Do czasu wejścia inwestora strategicznego musimy ze względu na wskaźniki bezpieczeństwa hamować napływ nowych klientów — tłumaczy Tadeusz Soroka, prezes Daewoo TU.

Nawet szybko rozwijający się Allianz musiał ograniczyć ekspansję na rynek komunikacyjny z powodu zbyt dużych strat na tych polisach.

Konflikt wokół PZU może mieć większy wpływ na sprzedaż przez PZU polis dla podmiotów gospodarczych. W nieoficjalnych rozmowach menedżerowie konkurencyjnych towarzystw przyznają, że liczą na pozyskanie niektórych dużych klientów PZU. Firmy ubezpieczane przez zakład coraz łaskawszym okiem spoglądają na ich oferty.

— Nawet instytucjonalni klienci kierują się jednak starymi nawykami. Firmy często nie porównują jakości ofert pod względem zakresu odpowiedzialności, tylko kierują się kryterium wysokości stawki — twierdzi Paweł Dangel.

A w tej konkurencji nadal wygrywa PZU. Dla tego towarzystwa ubezpieczenia korporacyjne nie są zresztą najważniejsze. Na koniec ubiegłego roku dawały one zaledwie 6,5 proc. przypisu składki brutto.

W znacznie większym stopniu zagrożona jest rynkowa pozycja PZU Życie. Towarzystwo to działa na dużo dynamiczniej rozwijającym się rynku i z roku na rok traci pozycję. W połowie 2000 roku miało 52 proc. rynku ubezpieczeń życiowych, a rok wcześniej ponad 57 proc.

Domeną PZU Życie są ubezpieczenia grupowe. Towarzystwo nie znalazło jednak dotąd sposobu na zwiększanie poziomu sprzedaży polis indywidualnych i szybko traci rynek na korzyść ekspansywnych spółek zagranicznych. Blokada przez Grzegorza Wieczerzaka, prezesa PZU Życie, kontaktów z Eureko sprawiła, że spółka nie korzystała z zagranicznych doświadczeń mniejszościowego udziałowca.