Alternatywne pojazdy podbijają Polskę

Anna DruśAnna Druś
opublikowano: 2016-10-11 22:00

Widok dorosłej osoby jadącej na hulajnodze lub elektrycznej deskorolce powoli przestaje być rzadkością również na polskich ulicach

Rowery elektryczne, rowero-hulajnogi, hulajnogi dla dorosłych, elektryczne deskorolki — to już nie tylko ciekawostki, ale coraz częstszy widok na ulicach polskich miast. Bez trudu można znaleźć je w serwisach aukcyjnych typu Allegro albo za coraz dostępniejszą cenę kupić w sklepach rowerowych czy sportowych. O modzie na alternatywne pojazdy świadczą zakończone kilka dni temu Międzynarodowe Targi Rowerowe Bike Expo w Kielcach. Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce, przyznaje, że we wcześniejszych edycjach dominowały rowery, w tym roku po raz pierwszy prym wiodły pojazdy alternatywne: rowery elektryczne, hulajnogo-rowery i hulajnogi.

MIEJSKI SPORT:
MIEJSKI SPORT:
Podjeżdżanie do pracy hulajnogą przestaje być czymś wyjątkowym i z kilku względów jest łatwiejsze niż rowerem. Hulajnoga jest lżejsza i tańsza oraz łatwiej ją przewieźć w zatłoczonym autobusie, gdy pada. Na razie jednak nie można nią, niestety, jeździć po ścieżce rowerowej.
Grzegorz Kawecki

— Czas zwykłych rowerów kupowanych w supermarkecie za kilkaset złotych powoli się kończy, więc producenci szukają nowych pomysłów na przyciągnięcie uwagi klienta — mówi Andrzej Mochoń.

Wzrost popularności hulajnóg odczuła również francuska sieć sklepów sportowych Decathlon, której Oxelo, marka własna „małokółkowych” pojazdów, coraz częściej gości na na ulicach dużych miast.

— Wzrost zainteresowania jazdą na hulajnodze wśród Polaków jest spowodowany dobrą koniunkturą gospodarczą, która przekłada się na zwiększenie wydatków na artykuły sportowe, w tym także hulajnogi jako środka transportu. W krajach zachodnich często spotyka się osoby dojeżdżające nią do pracy. Również w Polsce sprzęt przestał być postrzegany jako produkt wyłącznie dla dzieci, stając się elementem miejskiego stylu życia — mówi Marcin Łuczak, odpowiedzialny za markę Oxelo w Decathlonie w Polsce.

Jego zdaniem, przełom nastąpił trzy lata temu. Znaczenie dla rozwoju tego segmentu w Polsce miał m.in. wzrost popularności sportów indywidualnych, dopasowanych do miejskiego stylu życia, takich jak bieganie. Najpierw skoczyło zainteresowanie rolkami, potem hulajnogami, jako bezpieczniejszymi i bardziej mobilnymi alternatywami dla przemieszczania się na dużych miejskich odcinkach.

— Hulajnoga jest poręczniejsza niż rower, mniej waży, zajmuje mało miejsca, zwłaszcza po złożeniu, można nią więc łatwo podróżować zatłoczonym miejskim autobusem — twierdzi Marcin Łuczak, dodając, że znaczenie ma tu również cena — hulajnoga dla dorosłych kosztuje w granicach 250-600 zł, podczas gdy roweru zaczyna się od 800 zł.

W Decathlonie najlepiej sprzedają się „dorosłe” hulajnogi dobrze wyposażone, czyli posiadające przynajmniej amortyzację, pasek do noszenia na ramieniu i dzwonek.

Wzrost popularności hulajnóg dostrzegła także sieć Sportimpex.

— Duże zainteresowanie hulajnogami dla dorosłych sprawiło, że musieliśmy wzbogacić o nie ofertę naszego sklepu. Na topie są obecnie hulajnogi elektryczne oraz połączenie hulajnogi i roweru — mówi Ireneusz Olinowicz, specjalista ds. handlowych w Sportimpeksie.

Hulajnogi w Kodeksie drogowym

W konsultacjach społecznych jest już nowelizacja Kodeksu drogowego, która m.in. ureguluje status hulajnóg, rolek czy segwayów na drogach publicznych pod nowym terminem „urządzenia transportu osobistego”. Dotychczas jedynym miejscem, gdzie legalnie można się było nimi poruszać, były chodniki, a za wjazd hulajnogą na ścieżkę rowerową ciągle grozi mandat, choć wielu policjantów i użytkowników dostrzega absurdalność tej sytuacji. Według nowelizacji, która wejdzie w życie dopiero w maju 2018 r., będzie nie tylko można jechać nią po ścieżce, ale nawet trzeba.