AMBRA STAWIA NA WINA Z IMPORTU
Mimo sporych inwestycji oraz strat na Wschodzie producent zwiększy zyski
NIE TYLKO BĄBELKI: Jesteśmy liderem rynku win musujących. Podobną pozycję zamierzamy osiągnąć w sprzedaży importowanych win gronowych — twierdzi Janusz Palikot, prezes Ambry. fot. Grzegorz Kawecki
Ambra, największy polski producent win musujących, rozpoczęła sprzedaż gronowych win importowanych. Na ich promocję spółka będzie inwestować co najmniej 1,5-2 mln zł rocznie. W przyszłym roku zamierza stać się liderem rynku win importowanych.
Ambra, lider rynku win musujących, oprócz zapowiadanych w tym roku 49,72 mln zł przeznaczonych na krajową produkcję, podobną kwotę obiecywała zainwestować w import win. Plany zostały zrealizowane.
— Podpisaliśmy już wieloletnie umowy i sprowadzamy wina pod naszą marką m.in. z Toskanii, Piemontu, Bułgarii czy Macedonii. Zamierzamy być liderem w tym segmencie rynku — zapewnia Janusz Palikot, prezes Ambry.
W przyszłym roku spółka będzie sprzedawać w Polsce co najmniej 3-4 mln butelek win importowanych. Dzięki temu będzie kontrolować około jednej czwartej tego rynku.
Centrum Wina
Strategia spółki na najbliższe trzy lata zakłada inwestowanie 1,5-2 mln zł rocznie w promocję zagranicznych trunków.
— Zatrudniliśmy 30 osób, które zajmują się sprzedażą bezpośrednią. Utworzyliśmy w Warszawie spółkę Centrum Wina, która zajmuje się strategią marketingową — dodaje Janusz Palikot.
Na nową firmę Ambra wydała około 3 mln zł. Wcześniej spółka chciała przejąć Piwnice Wybornych Win z Sulejówka, ale ubiegł ją amerykański dystrybutor alkoholi — Central European Distribution Corporation.
— Przejęliśmy jednak kilku specjalistów tej firmy — twierdzi prezes.
Co się odwlecze
Ambra zapowiadała debiut w przyszłym roku na GPW. Zdobycie 40-60 mln zł miało pomóc jej m.in. w zwiększeniu sprzedaży win. Okazało się jednak, że dodatkowa emisja nie była konieczna, bowiem te inwestycje spółka jest w stanie realizować z własnych środków.
— Mamy 10,49 mln zł kapitału akcyjnego i 30,42 mln zł kapitałów zapasowych — twierdzi Janusz Palikot.
Upublicznienie walorów nastąpi dopiero wówczas, gdy spółka zdecyduje się powrócić do realizacji inwestycji w Rosji i na Ukrainie. Kosztem około 6 mln USD zamierzała zbudować tam fabryki produkujące przede wszystkim wina musujące. Realizację inwestycji wstrzymał kryzys.
— Ponieśliśmy kilka milionów złotych strat. Szacowaliśmy nawet, że załamanie wschodniego rynku i inwestycje w import spowodują, że nasz zysk netto spadnie do 2 mln zł. Sprzedaż spółki skoczyła jednak tak dynamicznie, że już po 10 miesiącach zarobiliśmy ponad 5 mln zł. Do końca roku szacujemy, że zysk wyniesie 10 mln zł — liczy szef Ambry.