Choć w portfelach Polaków najczęściej znajdują się karty Visa lub
Mastercard, to wkrótce kilkuset warszawiaków może zacząć ciepło myśleć o
American Express. Nowojorska spółka szuka miejsca pod centrum usług
wspólnych, w którym na początek zatrudni 500 osób.
— Firma szuka większego biura, niż potrzebuje dla 500 pracowników.
Docelowo może mieć ich ponad 1000. Warszawa konkuruje z Pragą i
Budapesztem, będąc najsilniejszym graczem na liście. Centrum ma zostać
otwarte do końca roku — mówi źródło „PB”.
— American Express już zdecydował się na Warszawę, a jeśli wszystko
dobrze pójdzie, zatrudni 2 tys. osób — twierdzi inne źródło.
Spółka nie poinformowała jeszcze oficjalnie o decyzji. Prawdopodobnie
będzie się ubiegać o grant.
Tylko się rozglądamy
Informacji o inwestycji spółka nie potwierdza.
— American Express zatrudnia w Warszawie 150 osób w dwóch biurach.
Jesteśmy globalną firmą, obsługującą użytkowników kart, sprzedawców i
partnerów biznesowych przez sieć biur w USA i innych lokalizacjach.
Zamierzamy rozwijać biznes w Stanach Zjednoczonych i poza nimi. Od czasu
do czasu oceniamy stan naszych nieruchomości, sprawdzając, czy spełniają
nasze rosnące potrzeby. Rozpatrujemy możliwości, także w Warszawie i
innych miejscach w regionie. To tylko badanie. Nie podjęliśmy żadnych
decyzji — mówi Doug Smith z biura prasowego American Express.
Krzysztof Senger, członek zarządu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu
(PAIH), odmawia komentarza, a Katarzyna Włodek-Makos, która odpowiada w
warszawskim urzędzie miasta za ściąganie inwestorów, twierdzi, że nic
jej nie wiadomo na temat tego projektu.
Naturalna kolej rzeczy
Inwestycja American Express nie zdziwiłaby ekspertów.
— Dzięki wejściu JP Morgana ekspansji w Polsce centrów usług należących
do instytucji finansowych, a ostatnio decyzji Standard Chartered,
kolejni gracze podejmują z nami rozmowy. Polska jest najbardziej
atrakcyjnym miejscem dla usytuowania zaawansowanych usług. Właśnie
jestem w Nowym Jorku na spotkaniach z potencjalnymi inwestorami.
Amerykanie bardzo cenią polskich absolwentów, którzy łatwo adaptują się
w nowym miejscu pracy, szybko nabywają kompetencje, w tym miękkie, bez
problemu przyjmują kulturę korporacyjną pracodawcy — mówi Krzysztof
Senger.
Jesienią ubiegłego roku JP Morgan ogłosił, że otwiera w Warszawie biuro,
w którym zatrudni 3 tys. osób. Firma działa w tymczasowym biurze, szuka
docelowego. Kilka dni temu brytyjski bank Standard Chartered
poinformował, że we wrześniu otworzy w Warszawie centrum biznesowe, w
którym będzie pracować 150, a w pięć lat — 750 osób.
— Gdyby American Express wybrał Warszawę, byłby to kolejny dowód, że po
decyzji JP Morgana Polska wróciła na mapę inwestorów. Nad ogłoszonym w
ubiegłym roku projektem banku inwestycyjnego wszyscy mocno pracowali:
resort rozwoju, Polska Agencja Inwestycji i Handlu, przedstawiciele
miast i ABSL. Opłaciło się, bo inwestycja Standard Chartered oraz rozwój
istniejących centrów to efekt kuli śnieżnej. Polska jest pierwszym
wyborem dla zaawansowanych centrów usług finansowych — twierdzi Jacek
Levernes, współzałożyciel i honorowy prezes ABSL.
Centra usług firm z sektorów bankowego, finansowego i inwestycyjnego
odpowiadają za 15 proc. miejsc pracy w sektorze usług dla biznesu.
— Polską interesuje się wiele amerykańskich firm. Z ostatniego raportu
ABSL wynika, że firmy z USA są największym pracodawcą — zatrudniają 29
proc. z 279 tys. osób pracujących w centrach usług, choć pod względem
liczby centrów przegrywają z polskimi [261 wobec 397 — przyp. red.] —
mówi Paweł Panczyj z ABSL.
Brytyjski przyczółek
Europejska siedziba American Express od lat 60. ubiegłego wieku znajduje
się w brytyjskim Brighton nad kanałem La Manche. Firma ma tu także
centrum obsługi klienta i zatrudnia około 3 tys. osób.
W 2017 r. American Express miał 2,7 mld USD zysku netto wobec 5,4 mld
USD rok wcześniej (wyniki obniżyły wprowadzone w tym roku w USA podatki,
na które firma przeznaczyła 2,6 mld USD). Przychody urosły o 4 proc., do
33,5 mld USD. Firma zwiększyła liczbę aktywnych kart o 2,9 mln, a
wydatki wszystkich użytkowników urosły o 5 proc., do rekordowego 1,1 bln
USD. Firma konkuruje z takimi sieciami, jak Visa, MasterCard, Discover
(głównie w USA), Diners Club, JCB i China UnionPay (głównie w Azji). Pod
względem wartości zakupów jest czwartą siecią kart na świecie — po China
UnionPay, Visa i MasterCard. Zatrudnia 55 tys. osób. © Ⓟ